Dziś 6 stycznia. Czas więc na pyszne marcepanowe ciasto zwane la Galette des Rois. W tym roku nie wykazałam się cierpliwością. Pierwszą galette jadłam już w piątek. Niestety nie zostałam królową, ale jeszcze wszystko przede mną. Galette dostępne są w sprzedaży do końca stycznia :)
Zapraszam do lektury postów :
TUTAJ zaś znajdziecie krótki filmik po francusku o tym jak przygotować galette w domu (+ kilka pytań na rozumienie ze słuchu).
Kiedyś zamiast porcelanowej figurki chowano w cieście ziarno bobu. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co ono symbolizowało, zapraszam do lektury krótkiego tekstu po francusku dostępnego TUTAJ.
Osoby, które dopiero zaczynają przygodę z francuskim, odsyłam na stronę Belgia od kuchni, gdzie znajdziecie szczegółowy opis tej tradycji po polsku.
Źródło : Internet |
Ehh... Zjadłabym! Niestety, w Krakowie straszna śnieżyca i niespecjalnie chce mi się iść do La Petite France albo do Charlotte (zapewne jutro będę tego gorzko żałować :)). Podobno dziś w tych kawiarniach można zjeść la Galette des Rois.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Wstyd się przyznać, ale właśnie kupiłam kolejną Galette des Rois. Na szczęście przychodzą znajomi to pomogą zjeść :) PS. słyszałam całkiem dobre opinie o Charlotte. Trzeba będzie kiedyś sprawdzić na własnej skórze.
UsuńZazdroszczę! :)
UsuńTak, w Charlotte jest całkiem niezłe jedzenie, w szczególności śniadania. Tak więc zapraszam do Krakowa! :)
Aż mi ślinka pociekła :) Uwielbiam francuskie słodkości :)
OdpowiedzUsuńczemu piszesz galette zamiast placek galette po francusku oznacza placek, fajnie prowadzony blog dzieki za filmik ze stereotypami bardzo mi pomogl.
OdpowiedzUsuńDzięki. Cieszę się, że blog się przydaje. W poście trzymam się po prostu oryginalnej nazwy. W sumie sama nie wiem dlaczego :) A propos, une galette może oznaczać również naleśnika z mąki gryczanej podawanego na słowno. Pozdrawiam:)
UsuńJa rowniez jestem za uzywaniem oryginalnej nazwy, bo uwazam ze nazwa galette des Rois urosla to rangi nazwy wlasnej. Placek Kroli nie oddaje charakteru calej tradycji zwiazanej z tym ciastem.
UsuńJa w tym roku postanowilam nie kupowac i jesc tylko galette robiona wlasnorecznie. Dzieki temu mam nadieje, ze nie przytyje za duzo, bo przeciez nie dam rady bawic sie w kuchcika co drugi dzien.
Moja kulinarna tworczosc nie byla tak komercjalnie piekna jak u zawodowcow, ale smak byl boski: http://notatkiniki.blogspot.be/2013/01/galette-des-rois-tuz-po-buche-de-noel.html
Pozdrawiam Nika
Ja się jeszcze nie odważyłam, ale w przyszłym roku pójdę w Twoje ślady, szczególnie że teraz posiadam sprawdzony przepis :D
Usuń