sobota, 20 kwietnia 2013

O tym się mówi - Jérôme Cahuzac

Źródło : Internet
Mamy we Francji kolejny skandal polityczny (un scandale politique). W mediach huczy o nim już od jakiegoś czasu. Wszystko za sprawą Jérôme'a Cahuzaca - z zawodu kardiochirurg (un chirurgien cardiaque), zmienił specjalizację na chirurga plastycznego (un chirurgien esthétique) od przeszczepów włosów (un implant capillaire [kapiler]), aby w końcu zostać politykiem (un politicien) i to nie byle jakim - był ministrem (un ministre) odpowiedzialnym za budżet Państwa (le budget de l’État). No właśnie był, ponieważ ostatnio poddał się do dymisji (donner sa démission). 
Jakiś czas temu wścibscy  i  dociekliwi dziennikarze odkryli, że Cahuzac dopuścił się oszustwa podatkowego (une fraude fiscale) - od 20 lat posiada w Szwajcarii konto z dość istotną sumą pieniędzy, którą ukrywa przed francuskim fiskusem (le fisc [fisk]). Przez 4 miesiące Cahuzac kłamał w żywe oczy (mentir effrontément), utrzymując, że nie posiada i nigdy nie posiadał konta za granicą, aż w końcu pękł. Podobno zaczęły go dręczyć wyrzuty sumienia (des remords). No i afera rozpętała się na dobre, a jej skutki odczuł cały rząd (le gouvernement). 

Jeśli zainteresował Was ten temat, zapraszam do lektury dwóch artykułów po francusku, które w przystępny sposób opisują te wydarzenia. Język jest dość prosty, ponieważ teksty pochodzą ze strony dla dzieci i młodzieży 1jour1actu


TEMAT POKREWNY:
Francuzi lubią skandale

6 komentarzy:

  1. Może warto zaznaczyć także, że afera wywołana była tym, że Cahuzac optował za tym, by wprowadzić 75-procentowy podatek dla najbogatszych obywateli Francji, a sam swój majątek ukrywał w raju podatkowym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za ten arktykuł! Jestem przeszczęśliwy, bo po 4 miesiącach nauki rozumiem 50%! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się uwzięli na tego Cahuzaca a udowodnili mu jedynie ukrywanie (a nie przywłaszczenie czy też ukradzenie) 0,6 mln euro na zagranicznych kontach (mówi się, że było to więcej ale brak na to dowodów jak na razie). Co jak na warunki francuskiej politycznej elity są to marne grosze. A przecież nikomu on tych pieniędzy nie ukradł. Ale z mediów ten temat nie schodził przez wiele dni z pierwszych stron gazet a sondaże poparcia Hollande'a w tym okresie gwałtownie spadły.

    Ale jak Sarkozy wziął od 90-letniej właścicielki L'Oreala 60 mln euro na kampanie wyborczą, wykorzystując jej starszy wiek (jej słabą pamięć i naiwność) to jakoś temat szybko ucichł, tak jakby nic nie było. A chodzi o sumę 100-krotnie większą niż w przypadku socjalisty Cahuzaca.

    Albo jak Christine Lagarde - minister finansów za czasów Sarkozy'ego a teraz szefowa MFW, która zastąpiła Dominika Strauss-Kahna, który musiał ustąpić ze względu na hotelowy skandal seksualny. Pani Lagarde oddała z budżetu państwa w ramach "odszkodowania" biznesmenowi francuskiemu a prywatnie przyjacielowi Sarkozy'ego 400 mln euro (!). To jest dopiero Afera.

    To co najbardziej szokuje w przypadku Cahuzaca to właśnie to, że walczył z omijaniem podatków, a sam miał poukrywany swój majątek. Ale po pewnym czasie sam się przyznał do tego (a to był błąd), no a jak się przyznał to od razu stał się winny. Natomiast Sarkozy nie przyznaje się do złamania prawa, media raczej o tym nie mówią i jak na razie wszystko wskazuje na to, że to Sarkozy za 4 lata wróci do Pałacu Elizejskiego. No ale zobaczymy, poczekajmy na kolejne afery ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moi drodzy! Polityka polityką, najważniejsze, że przy okazji możemy nauczyć się kilku nowych słówek ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, szkoda słów. W Polsce czy we Francji, inna kultura, inny język, inny rząd ale jednak Ci sami politycy! Ale dzięki takim afera, przynajmniej jest o czym mówić, a nie w kółko o kryzysie ;)

    OdpowiedzUsuń