Źródło : Internet |
Jak tylko zobaczyłam zwiastun tego filmu, od razu wiedziałam, że muszę go zobaczyć. Lubię takie baśniowo-surrealistyczne klimaty. Poza tym "L'écume des jours" (polski tytuł "Dziewczyna z lilią") jest ekranizacją książki Borisa Viana o tym samym tytule, należącej do klasyki literatury francuskiej (polski tytuł "Piana dni" albo "Piana złudzeń"). Jest to historia miłosna, w której miłość zostaje wystawiona na ciężką próbę - główna bohaterka zapada na bardzo dziwną chorobę (w jej płucach rośnie nenufar). Bohaterowie żyją w świecie trochę jak ze snu, wypełnionym dziwnymi przedmiotami i jeszcze bardziej absurdalnymi sytuacjami. Ale ich uczucia i problemy są jak najbardziej realne i dlatego opowieść, pomimo swojej onirycznej formy, przybiera charakter bardzo rzeczywisty i uniwersalny.
Na uwagę na pewno zasługują: znakomita obsada aktorska (m.in. odtwórcami głównych ról są Romain Duris i Audrey Tautou - jak dla mnie troszkę już za starzy na odgrywanie tego typu postaci, ale jak zawsze bardzo przekonywujący), świetna scenografia (ogromna dbałość o szczegóły) i efekty specjalne.
Ja daję mu 8/10, głównie dlatego, że przeniósł mnie (nawet nie wiem kiedy) w całkiem inny wymiar i skłonił do refleksji.
Poniżej wklejam zwiastun, który przedstawia tylko namiastkę surrealizmu, który obecny jest w filmie :)
l'écume (f.) - piana (ogólnie) / piana morska/ pieniąca się ślina przy ustach
Temat pokrewny:
Film z Audrey Tautou "La Délicatesse" - recenzja TUTAJ
Ostatnio obejrzałam Coco Chanel z A.Tautou. Również polecam jeśli jeszcze nie oglądałaś :)
OdpowiedzUsuńWidziałam jakiś czas temu ekranizację życia Coco Chanel, ale z inną aktorką. Biografia Chanel jest jednak na tyle interesująca, że chętnie obejrzę wersję z Tautou. Także dzięki za rekomendację. Zwiększa ona moją motywację :)
UsuńFilm z Audrey ma podtytul Avant Chanel... Pokazuje zycie Coco zanim stala sie slynna Chanel. :)
UsuńWersja z Tatou jest super. Ja osobiście widziałam w Polsce, i były momenty gdy jako jedyna śmiałem sie na sali. Dowcipy językowe, nie do przetlumaczenia, więc wszyscy sie na minie dziwnie patrzyli ;) L'ecume muszę obejrzeć, może dam radę w czwartek w przerwie na lunch :)
OdpowiedzUsuńDzięki za kolejny cynk :) Będę czekała z niecierpliwością na Twoją recenzję "L'ecume des jours" :D
UsuńAudrey- koniecznie muszę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńMiło Cię znowu widzieć :)
UsuńMuszę wcześniej dorwać książkę. Wygląda pięknie. I to słowo: "oniryczny". Celnie to ujęłaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLucie
Będę czekała na Twoją recenzję :) Pozdrawiam.
Usuńksiazka jest dziwaczna, ja przez nia nie przebrnelam. to zdaje sie lektura obowiazkowa we francuskim liceum. ale nie dziwie sie, ze piekny film z niej zrobili, zwlaszcza z taka obsada.
OdpowiedzUsuńGdzieś na studiach książka ta przeszła przez moje ręce, ale oglądając film, zdałam sobie sprawę, że nic z niej nie pamiętam. Muszę do niej ponownie zajrzeć z ciekawości.
Usuń