Dzisiejszy post powstał w ramach projektu "W 80 blogów dookoła świata". Polskie blogerki rozsiane po całym świecie wybierają wspólny temat i przedstawiają go z perspektywy kraju, w którym mieszkają lub którym się interesują. Z tego miejsca odsyłam do archiwalnego wpisu o książkach będącego częścią niniejszego cyklu (kliknij TUTAJ).
Ponieważ wielu z Was planuje już wakacje, postanowiłyśmy podzielić się naszym doświadczeniem i udzielić Wam kilku dobrych rad :) Oto kwestie, które powinniście wziąć pod uwagę, wybierając się w podróż do Francji.
1. SAVOIR-VIVRE
Żródło : Internet |
Francuzi są narodem, dla którego ważne są dobre maniery. Uśmiech i podstawowe zwroty grzecznościowe mogą zdziałać cuda. Wchodząc do sklepu, mówcie zawsze głośno bonjour a wychodząc z niego au revoir, natomiast pani kasjerce w supermarkecie pożyczcie zawsze bonne journée. Na początku, używanie tych wszystkich form grzecznościowych może być dla Was męczące, a może nawet irytujące, a jeśli nie chcecie, by przylgnęła do Was łatka "gbura ze Wschodu" lepiej się przystosujcie ;)
Pamiętajcie również, że zwracając się do osób starszych lub nieznajomych należy ZAWSZE używać formy grzecznościowej VOUS.
Więcej na ten temat przeczytacie w postach archiwalnych :
- Se vouvoyer, czyli jak nie urazić teściowej (analiza formy VOUS)
Francuzi są bardzo bezpośredni i nie unikają kontaktu fizycznego. Uwielbiają całować się na powitanie. W celu opanowania tej praktyki, zapraszam do lektury archiwalnego wpisu Do 4 buziaków sztuka.
Dobra rada:
Przed wyjazdem, powtórzcie :
- formy grzecznościowe
- formę vous popularnych czasowników nieregularnych
- tryb conditionnel présent potrzebny do tworzenia takich zwrotów jak : je voudrais/ j'aimerais..., pourriez-vous..., etc.
2. GODZINY OTWARCIA
Żródło : Internet |
Należy również pamiętać, że we Francji godziny lunchu są świętością. Między godziną 12 a 14 nikt nie myśli o pracy! Koniecznie weźcie to pod uwagę, chcąc wybrać pieniądze z banku, wysłać kartkę pocztową do Polski czy zwiedzić jakieś małe muzeum. Najlepiej pójść w ślady Francuzów i przeczekać ten czas w jakimś miłym, typowym francuskim bistro. Należy również pamiętać, że niektóre urzędy pracują tylko do godz. 17 a czasami nawet do godz. 16.
A jeśli już mowa o francuskich restauracjach, to i one rządzą się innymi prawami. Przeczytacie o tym w archiwalnym poście Kilka dobrych rad - restauracja. Dowiecie się z niego, jak zamówić darmową wodę i o której zapukać do drzwi restauracji, aby nie musieć przymierać głodem przez resztę dnia.
Oczywiście w dużych miastach i miejscach turystycznych wiele sklepów i restauracji otwartych jest przez cały dzień, a także w niedzielę.
Dobra rada :
Zawsze sprawdzajcie godziny otwarcia muzeów, zamków, parków, urzędów, etc.
3. SAMOCHODEM PRZEZ FRANCJĘ
Jeśli wybieracie się do Francji samochodem musicie pamiętać, że autostrady są tutaj płatne z wyjątkiem.... Bretanii :) Nie znajdziecie tam żadnej bramki (le péage). Możecie zatem zwiedzać ten region do woli. Uważajcie tylko na radary (le radar), których jest dość dużo. Dobra wiadomość : obecność radarów zwiastują często odpowiednie znaki :) Drogi we Francji są dość dobrze oznakowane. Oto kilka przydatnych terminów :
sortie - zjazd z autostrady
aire de + nazwa własna - miejsce postojowe przy autostradzie
travaux - prace drogowe
déviation - objazd
bouchon / embouteillage - korek na drodze
cédez le passage - ustąp pierwszeństwa przejazdu
Żródło : Internet |
Dobra rada :
W różnych miastach panują różne zasady, uważnie czytajcie tablice informacyjne.
4. FRANCUZI A JĘZYK ANGIELSKI
Żródło : Internet |
Zdania na temat tego, czy Francuzi umieją mówić po angielsku czy nie, są podzielone. Odsyłam Was do mojego archiwalnego wpisu O czym nie rozmawiać z Francuzami. W dużych miastach i miejscach turystycznych na pewno znajomość tego języka jest większa. Na prowincji przydadzą się rozmówki (le guide de conversation).
Dobra rada :
Nauczcie się podstawowych zwrotów oraz słów kluczy. Nie bójcie się gestykulować i pamiętajcie o uśmiechu :)
5. TABLICE INFORMACYJNE
Francuzi są bardzo dumni ze swojego dziedzictwa narodowego. Wszędzie można spotkać tablice, które informują o ciekawych miejscach do zwiedzenia i nieważne czy jest to duże turystyczne miasto, czy niewielkich rozmiarów miasteczko czy wioska. Wszystko jest dobrze oznaczone. Nawet jadąc autostradą, można spotkać ogromne tablice, które niewinnie zapraszają do zboczenia z trasy :)
Dobra rada :
Rozglądajcie się, pytajcie a na pewno odkryjecie ciekawe miejsce, o których nie wspominają przewodniki.
-------------------------------------------------
W 80 BLOGÓW DOOKOŁA ŚWIATA
-------------------------------------------------
Zapraszam do snucia wakacyjnych planów z pozostałymi blogami biorącymi udział w projekcie.
Francja :
Szwajcaria :
Szwecja :
Niemcy:
Holandia:
Język holenderski pół żartem, pół serio
Włochy:
Wloskielove
Studia, parla, ama
Hiszpania:
Hiszpański na luzie
Rosja:
Rosyjskie śniadanie
Wietnam:
Wietnam.info
Język holenderski pół żartem, pół serio
Włochy:
Wloskielove
Studia, parla, ama
Hiszpania:
Hiszpański na luzie
Rosja:
Rosyjskie śniadanie
Wietnam:
Wietnam.info
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czujesz niedosyt?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo fajny, praktyczny wpis :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jednak Ci się udało.
Ciężko było, ale widząc komentarze, warto było :)
UsuńNiezwykle przydatne i wielkie dzięki za linki do innych blogów! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że informacje się przydały i witam nową Czytelniczkę. To chyba Twój pierwszy komentarz :)
UsuńCzyli bez rozmówek pobyt we Francji będzie ciut bardziej uciążliwy :) Ja chciałabym zobaczyć te wszystkie zamki i Loarę :)
OdpowiedzUsuńHej, ja byłam we Francji parę lat temu, przed rozpoczęciem nauki języka francuskiego i przyznam szczerze, że da się, ale tak łatwo nie było ;) Perfekcyjna znajomość angielskiego przydała się wyłącznie w miejscu gdzie nocowałam, natomiast w ciągu dnia uśmiech i gestykulacja ;)
UsuńZamki nad Loarą zwiedziłam (niektóre) dwa lata temu. Naprawdę polecam!
UsuńCzesc ! Super artykul ! :) A A75 miedzy Clermont Ferrand i Lodève tez jest bezplatna (chyba trwa 350km) poza mostem w Millau (8€).
OdpowiedzUsuńa ja się pytam, czemu ja dopiero niedawno odkryłam ten blog? jak byliśmy w Paryżu to sami uczyliśmy się wieeeelu rzeczy na własnych błędach. Jak przylecieliśmy po 20, głodni, bez wielkich funduszy, okazało się, że wszystkie sklepy do 19... I bardzo nam się to nie podobało ;) na szczęście gospodyni, która nam wynajęła pokój była tak miła, że poczęstowała nas kluchami z pesto ;)
OdpowiedzUsuńO zwrotach grzecznościowych, autostradach [mimo, że w tamtym momencie nie było nam to potrzebne] i języku angielskim wiedziałam - choć z różnym skutkiem. Pamiętam jak zamawiałam bagietkę pod wieżą Eiffela - część zdania powiedziałam po francusku, część po angielsku a końcówkę po hiszpańsku, bo w samolocie mąż mnie uczył tego języka, na przekór mi ;) No i się dogadałam, właściwie śmieli się ze mnie, a ja razem z nimi. Zniżkę nawet dostałam, aż 1 euro ;)
Jedno wiem na pewno - koniecznie chcę zwiedzić resztę Francji. A do tego czasu poduczyć się nieco języka, bo o ile znałam go bardzo dobrze parę lat temu, to wiedza nieużywana gdzieś uciekła.
To się nazywają przygody ! Koniecznie musicie wrócić do Francji po więcej :)
UsuńFaktycznie wiele praktycznych rad, wiele rzeczy, o których nie miałam bladego pojęcia! Ale muszę przyznać się, że u mnie w Szwajcarii mówi się, że tylko u nich się zawsze mówi wszystkim dzień dobry, dziękuję, jak się wyjedzie za granicę do Francji, to nikt sobie tym głowy nie zawraca...
OdpowiedzUsuńMoże to tylko Bretania tak dobrze wychowana ;)
UsuńUwielbiam to właśnie we Francji, że sąsiedzi z daleka do mnie machają, uśmiechają się, proponują podwiezienie np. do szkoły + zwroty grzecznościowe. A w Polsce, mieszkałam w nowym bloku z młodymi małżeństwami i połowa spuszczała głowę na widok sąsiada, więc o "dzień dobry" nie wspominam nawet;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i pomocny post.
Musisz mieszkać we fajnym miejscu. Moi sąsiedzi od zawsze mówią mi "dzień dobry" i vice versa, ale zaczęli ze mną rozmawiać, kiedy zamieszkał z nami pies, więc to różnie niestety bywa. Grzeczni owszem, ale nie zawsze otwarci.
UsuńPodoba mi się pomysł z "dobrymi radami" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietny poradnik ;) Przydatny kiedy w końcu pojadę do Francji :)
OdpowiedzUsuńChyba większość krajów zachodnich jest tak życzliwych. Kiedyś spędzałam wakacje u znajomej w Wiedniu. Pierwszego dnia kiedy wychodziłam z jej mieszkania, każda osoba, którą napotkałam na swojej drodze w trakcie wychodzenia z bloku mówiła mi "dzień dobry", choć widziała mnie na oczy pierwszy raz ;)
W Polsce pomału też się to zmienia, np w sklepach życzą miłego dnia.
Bardzo mi się to podoba, że sklepy we Francji (w Wiedniu także) w niedzielę są pozamykane. Denerwują mnie w Polsce widoki wypchanych galerii, kiedy np jest ładna pogoda i można ten czas spędzić z bliskimi na świeżym powietrzu.
Dokładnie. Zwykłe "dzień dobry" może zdziałać cuda :) Ja również nie przepadam za handlem w niedzielę, no ale cóż, rynek rządzi się własnymi prawami. Na szczęście Francuzi znają pewne granice.
Usuń"...autostrady są tutaj płatne z wyjątkiem.... Bretanii" i ALZACJI !!! :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam! Już dopisuję :)
UsuńWarto wiedzieć również, że we Francji w czasie upałów możemy poprosić w barze czy kawiarni, wszędzie tam, gdzie są serwowane napoje o szklankę świeżej wody z kranu za darmo. Istnieje taki niepisany miły zwyczaj i nieważne, czy o wodę prosi bezdomny, zagubiony turysta czy matka z małym dzieckiem w wózku. Oczywiście nie uprawnia nas to do zajęcia stolika czy miejsca przy barze. Można również prosić o napełnienie pustej plastikowej butelki.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tym. Bardzo cenna informacja! Dziękuję :)
UsuńZ Francuzami trochę jak z Holendrami - obowiązuje wyższa kultura ;)
OdpowiedzUsuńCeni się tak praktyczne wpisy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Pomocny, praktyczny i w ogóle. Podoba mi się. Gratuluje Pani. Bardzo mi się przydadzą te porady. Francuskiego uczę się sama i pewnie nie raz tu zajrzę.
OdpowiedzUsuńhttp://kasinyswiat.blogspot.com/
Dziękuję Kasiu! Życzę Ci dużo wytrwałości w nauce i zapraszam ponownie :)
UsuńSuper wpis! Na pewno rady się przydadzą, jako że wybieram się w te wakacje od Francji :) Tak z innej beczki-ostatnio zainteresował mnie jeden temat, a mianowicie czym jest spowodowane aż tak duże niezadowolenie z prezydenta Hollande'a?
OdpowiedzUsuńJak zwykle w polityce. Naobiecywał, naobiecywał i nie dotrzymał słowa ;)
UsuńBonnes vacances en France !
Dzień dobry, wpadłam z rewizytą :) i poczytałam z przyjemnością, choć nie znam francuskiego...
OdpowiedzUsuńFrancja mnie pociąga od dziecka, ale żaden ze mnie podróżnik - dalej niż z Warszawy do Krakowa nie wyjeżdżam, niestety. Tyle u Ciebie ciekawostek, fajnie się czyta. Zastanawiam się np. nad tymi cukierkami z okazji chrztu - kto je zjada, jeśli chrześniak jest niemowlakiem ? A co do dobrych manier, to mam taki ulubiony mały sklepik, w którym czas się zatrzymał. Miła starsza Pani sprzedawczyni-właścicielka i zawsze zamieniamy ze sobą choćby kilka słów, życzymy sobie dobrego. Nie mam tam kolejki, więc jest czas na dodatkowy zbytek - kontakty międzyludzkie :) Serdeczności, Beata - wnuczka babci :)
Tych cukierkow sie nie zjada tylko trzyma na pamiatke razem z drobiazgami, w ktore te cukierki byly zapakowane, podobnie jak cukierki, ktore sie dostaje na pamiatke czyjejsc komuni czy slubu.
UsuńMożna i zjeść, a na pamiątkę zostawić sobie tylko woreczek :)
UsuńBardzo ciekawe informacje - przydadzą się w podróży po Francji
OdpowiedzUsuńUważam że warto być miłym. I Fajnie, że Francuzi umieją to docenić. Dziękuje również za praktyczne rady. Wszystko co tu piszesz że jest przydatne dla mnie i dla innych. A ja z każdym dniem jestem bliżej Paryża :)
OdpowiedzUsuńA bientot Justysiu.
Bardzo fajny blog. Jednak czytajac niektore wpisy mam wrazenie, ze mieszkam w innej Francji... Uprzejmosc i zwroty grzecznosciowe w Paryzu? W zyciu nie widzialem wiekszych gburow i chamow, niz tu. Obslugi sklepow moglyby byc wysylane na szkolenia do Polski.
OdpowiedzUsuńTak jak całej Polski nie można oceniać po Warszawie, tak Francji po Paryżu :)
UsuńStolice rządzą się swoimi prawami. Ludzie na prowincji są naprawdę uprzejmi. Oczywiście są wyjątki, ale ogólnie formy grzecznościowe rządzą :)
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń