Poznajcie Bécassine - pierwszą damę francuskiego komiksu (une bande dessinée), która świętowała wczoraj swoje 110. urodziny :) Nawet Google nie przeszedł obojętnie obok tego wydarzenia.
Bécassine narodziła się w 1905 roku na łamach gazetki dla małych dziewczynek La semaine de Suzette. Jej ojcem był rysownik (un dessinateur) Emile-Joseph-Porphyre Pinchon. Stworzył on postać głupiutkiej (sot/sotte) i naiwnej (naïf/naïve) służącej (une bonne) wywodzącej się z bretońskiej chłopskiej rodziny, która nigdy nie zmieniała ubrań ;) Zawsze nosiła tę samą zieloną sukienkę (une robe), biały fartuszek (un tablier), bretoński czepek (une coiffe), chodaki (des sabots) a w ręku dzierżyła czerwoną parasolkę (un parapluie rouge). Na początku, przygody Bécassine miały służyć za typową "zapchaj dziurę". Dziś stanowią swoisty fenomen w świecie francuskich komiksów.
Źródło : Internet |
Podobno Bretończycy krytykowali postać Bécassine, twierdząc, że umacnia stereotypy o zacofanej Bretanii i jej głupich mieszkańcach. Jednak biorąc pod uwagę ilość gadżetów z jej podobizną dostępnych obecnie w sprzedaży, chyba im przeszło ;)
Ciekawostka : Bécassine ma mały nosek (podobno według Bretończyków był oznaką głupoty;) i nie ma ust! Czyżby rysownik miał dość babskiego gadania???
W 1979 roku, Chantal Goya (jedna z czołowych francuskich piosenkarek mimionej epoki) zadedykowała jej jedną ze swoich piosenek, która szybko stała się hitem i sprzedała się w 3 milionach egzemplarzy! Piosenka nosi tytuł Bécassine, c'est ma cousine (kliknij TUTAJ)
Komiks Persepolis
Komiks Marzi
Bardzo przyjemny wpis! Jestem tu od niedawna i z pewnością zostaję na stałe! pozdrawiam serdecznie 😊😉
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :) Odpozdrawiam!
UsuńChcę właśnie zacząć czytać komiksy. Można je gdzieś nabyć w rozsądnych cenach? :)
OdpowiedzUsuńŻadne konkretne miejsce nie przychodzi mi do głowy. Trzeba przeszukać Internet ;)
UsuńOkey ;)
UsuńWczoraj usłyszałam o niej w wiadomościach i... czekałam na ten wpis! Et voilà
OdpowiedzUsuńTen blog to na prawdę niezawodny przewodnik po francuskim świecie, un grand MERCI Justyna!
Dziękuję moja anonimowo Czytelniczko :)
UsuńTo jeden z najładniejszych komplementów pod adresem bloga, które otrzymałam !
...Ale, że nie zmieniała ubrań? Dam głowę, że w szafie miała dziesięć takich samych sukienek, i tyle. ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, po prostu jest wierna jednemu stylowi! ;)
UsuńCo by powiedziały na to nasze szafiarki?? ;)
UsuńPodobno minimalizm zawsze w cenie ;)
UsuńUwielbiam ja, odkąd tylko zaczęłam uczyć sie francuskiego. Mam nawet mała figurkę Bécassine z muzeum komiksu. ;)
OdpowiedzUsuń