Drodzy Czytelnicy!
Spieszę donieść, że konkurs "w karteczkach" z wydawnictwem Compagnia Lingua został rozstrzygnięty!!! Dziękuję za wszystkie nadesłane zgłoszenia. Wśród osób, z którymi chcielibyście się spotkać, pojawiło się wiele ciekawych nazwisk. Niejednokrotnie wymienione postaci były/są dla Was źródłem inspiracji w pracy lub życiu. Dzięki nim, niektórzy z Was zaczęli uczyć się języka francuskiego :)
Największą popularnością cieszyły się trzy osoby : Louis de Funès (3 głosy), Coco Chanel (2 głosy) i Gérard Depardier (2 głosy). Pojawiło się wiele nazwisk ze świata muzyki, m.in. Mylène Farmer, Stromae, Céline Dion, Édith Piaf, Emmanuel Moire, Sidoine, Kenza Farah czy Bertrand Cantat, a także ze świata filmu, oprócz wymienionych wyżej gwiazd pojawili się : Dany Boon, Agnès Jaoui, Jean Reno czy Catherine Deneuve. Pojawił się również szef kuchni - Auguste Escoffier, tancerka - Sofia Boutella, dziennikarz telewizyjny - Jean-Pierre Pernaut, rysownik - Jean Giraud, prezydent Francji - François Hollande i wielu innych. Urzekły mnie również Wasze prywatne historie związane z Francją oraz chęć spotkania się z przeciętnym Francuzem czy rodakami mieszkającymi nad Sekwaną. Na uwagę zasługuje również propozycja Adama, który chciałby spotkać się z autorem bloga językowego OffQc.com, który odkrywa przed swoimi czytelnikami tajniki języka francuskiego, którym posługują się mieszkańcy Quebecu.
Wybór był naprawdę bardzo trudny. Nagrody w postaci 5 kursów (język i poziom do wyboru) wędrują do (kolejność przypadkowa) :
(1) Weroniki, którą zauroczyła pewna historia miłosna :
Najbardziej chciałabym się spotkać z francuską żoną polskiego króla - Marysieńka Sobieską. Oczywiście jest to niemożliwe, ale dzięki znajomości języka francuskiego mogłabym przeczytać w oryginale najpiękniejsze listy największej polskiej miłości. A to właśnie w języku francuskim brzmią najlepiej ich wyznania 'notre amour ne changera jamais en anitie, ni en la plus tendre qui fut jamais' jak pisał polski król do swojej ukochanej. To właśnie francuska stała się jedną z największych polskich kochanek. Chciałabym z nią porozmawiać, o tym jak rozkochała w sobie przyszłego króla, jak sprawiła, że chciał cały swój świat rzucić do jej stóp. I czytać listy Sobieskiego uzupełniane francuskimi zdaniami, które tak pienie się czyta. 'Mon coeur, mon ame et mon tout' Sobieski.
(2) De Monique, która chciałaby rozwijać się zawodowo u boku ...
(1) Weroniki, którą zauroczyła pewna historia miłosna :
Najbardziej chciałabym się spotkać z francuską żoną polskiego króla - Marysieńka Sobieską. Oczywiście jest to niemożliwe, ale dzięki znajomości języka francuskiego mogłabym przeczytać w oryginale najpiękniejsze listy największej polskiej miłości. A to właśnie w języku francuskim brzmią najlepiej ich wyznania 'notre amour ne changera jamais en anitie, ni en la plus tendre qui fut jamais' jak pisał polski król do swojej ukochanej. To właśnie francuska stała się jedną z największych polskich kochanek. Chciałabym z nią porozmawiać, o tym jak rozkochała w sobie przyszłego króla, jak sprawiła, że chciał cały swój świat rzucić do jej stóp. I czytać listy Sobieskiego uzupełniane francuskimi zdaniami, które tak pienie się czyta. 'Mon coeur, mon ame et mon tout' Sobieski.
(2) De Monique, która chciałaby rozwijać się zawodowo u boku ...
Jeśli
byłaby tylko taka możliwość, to skierowałabym swoje kroki do pani
Godelieve Denys-Struyf, która jest twórcą wspaniałej metody
fizjoterapeutycznej GDS, by móc się od niej dowiedzieć jak najwięcej,
nauczyć się patrzeć na pacjentów jej oczami i czuć jej rękoma, a
najchętniej posiedzieć z boku w gabinecie i obserwować jej codzienną
pracę z pacjentami. Ponieważ to niemożliwe, bo p. Denys-Struyf już nie
żyje, toteż moim celem jest poznanie j. francuskiego na tyle, by
kontynuować tematykę Metody GDS, korzystając ze wskazówek następców ww
twórczyni.
(3) Basi, która chciałaby przenieść się w czasie i spotkać się z...
Chciałabym
spotkać się z moją prababcią, która mieszkała po wojnie we Francji.
Znam ją tylko z opowieści mojej mamy i babci, i ze starych, w większości
wyblakłych zdjęć. Mam w myśli jej obraz, siedzącej w fotelu, ubranej w
sukienkę, z ładnie upiętymi włosami, pochłoniętej lekturą jakiejś
książki i palącej fajkę(oczywiście nie pochwalamy palenia, ale...). W
obrazie tym jest pewna magia, pewna niewymuszona, minimalistyczna
elegancja. Jako mała dziewczynka byłam nim zauroczona. Stał się on moim
pierwszym skojarzeniem z Francją - pewien styl życia, swoista jego
celebracja i docenianie zwykłych chwil. Ja dorastałam w Polsce bez
kontaktu z Francją, ani z tym językiem, jednak zawsze myślami wracałam
do wspomnianego obrazu i towarzyszyła mi wtedy myśl, że warto byłoby
nauczyć się tego języka. Wiele razy czytałam o tym, jak język wpływa na
nasz sposób postrzegania świata, jak kształtuje nasze zachowanie. Na
przykład w języku polskim mamy kilkaset słów na określenie zdolności
umysłowych jakiejś osoby, tylko niewielka ich część jednak to wyrazy
nacechowane pozytywnie, stąd łatwiej nam krytykować niż chwalić. Podobno
narody, które nie znają gramatycznego rozróżnienia na wydarzenia w
teraźniejszości i przyszłości, są lepsze w oszczędzaniu pieniędzy,
ponieważ widzą teraźniejszość i przyszłość jako pewną całość, a nie
jedynie abstrakcyjne pojęcia. Jeśli więc język kształtuje nasze
zachowanie, dlaczego nie użyć języka, żeby wykształcić pewne cechy,
których obecność jest dla nas istotna? O tym właśnie chciałabym
porozmawiać z moją prababcią: o jej życiu poza granicami kraju, jaki
wpływ te czasy wywarły na jej życie, czy podróże rzeczywiście kształcą i
poszerzają horyzonty, jakie cechy osób, którymi się otaczała pojawiły
się również w jej charakterze oraz... jaki był tytuł książki, od której
nie mogła się oderwać, kiedy robiono jej zdjęcie.
(4) Kasi, która chciałaby odkryć prawdę o ...
Edit
Piaf. Od wielu lat była moja największa idolka, weteranka muzyki
francuskiej z dawnych lat. Ale także jako osobowość; historie z jej życia zapierają dech w piersiach. Gdy tylko pojawił się film “la Mome” byłam zachwycona, oczywiście zakupiłam jak najprędzej edycję limitowaną i obejrzałam ją X razy. W te święta Bożego Narodzenia dostałam od rodziców książkę: “Edith Piaf Na balu szczęścia” i…czar prysł. Moje
rozczarowanie było nie do opisania, gdy po przeczytaniu tej książki dotarło do mnie, że te wszystkie niesamowite wydarzenia z jej życia są
tylko naciągniętymi, bądź też co gorsza zmyślonymi historiami, które
podsuwali jej mentorzy od siedmiu boleści po to, aby zbudować jej niezwykłość na tragizmie, który miał porwać tłumy (i porwał), wiec gdyby
istniała taka możliwość a niestety jest to niemożliwe z wiadomych względów, chciałabym się spotkać właśnie z nią, by opowiedziała mi, jak to było naprawdę...
(5) Adriana, który chciałby porozmawiać o "ciemnej stronie" pewnej piosenkarki...
Gdybym mógł, to spotkałbym się z Mylène Farmer - francuską piosenkarką, która niestety nie jest dobrze znana w Polsce. Mój wybór jest w pewnym sensie oczywisty, gdyż to właśnie Mylène rozbudziła moją pasję do języka francuskiego, czego nie udało się dokonać mojej nauczycielce. Gdyby nie to, że przez przypadek "odkryłem" jej płytę nawet nie pomyślałbym że nauka tego języka może sprawiać przyjemność. W swoich piosenkach używa często niezrozumiałego dla laika języka, pełnego gier słownych i nawet najbanalniejsza fraza może zawierać ukryte znaczenie. Mylène sprawia wrażenie osoby pogodnej i sympatycznej, jednak jej "ciemna strona" , mocno zarysowana szczególnie w jej pierwszych płytach, wydaje mi się o wiele bardziej ciekawa i właśnie o tym chciałbym z nią porozmawiać - rzecz jasna po francusku!
Gdybym mógł, to spotkałbym się z Mylène Farmer - francuską piosenkarką, która niestety nie jest dobrze znana w Polsce. Mój wybór jest w pewnym sensie oczywisty, gdyż to właśnie Mylène rozbudziła moją pasję do języka francuskiego, czego nie udało się dokonać mojej nauczycielce. Gdyby nie to, że przez przypadek "odkryłem" jej płytę nawet nie pomyślałbym że nauka tego języka może sprawiać przyjemność. W swoich piosenkach używa często niezrozumiałego dla laika języka, pełnego gier słownych i nawet najbanalniejsza fraza może zawierać ukryte znaczenie. Mylène sprawia wrażenie osoby pogodnej i sympatycznej, jednak jej "ciemna strona" , mocno zarysowana szczególnie w jej pierwszych płytach, wydaje mi się o wiele bardziej ciekawa i właśnie o tym chciałbym z nią porozmawiać - rzecz jasna po francusku!
Gratuluję wszystkim zwycięzcom !
Sponsor nagród skontaktuje się z Wami niebawem :)
PS Jeśli zainteresowały Was produkty z serii "w karteczkach", możecie skorzystać z rabatu, który specjalnie dla Was przygotowało wydawnictwo Compagnia Lingua. Wystarczy przy zakupie wpisać kod : blogofrancji a otrzymacie 50% zniżkę :):) Wystarczy kliknąć TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz