Osoby o słabych nerwach i dużej wrażliwości proszone są o nieczytanie tego wpisu! Będzie kolokwialnie, wręcz wulgarnie, a na dodatek o fizjologicznych potrzebach człowieka ;) Natomiast osoby, które planują wyjechać do Francji opiekować się dziećmi, powinny koniecznie go przeczytać. Jestem przekonana, że poniższe słówka będą dla Was bezcenne ;)
Oto przedstawiam Wam starą francuską mądrość ludową, którą zna i wciela w życie każde francuskie dziecko, a czasami nawet i francuski dorosły ;)
Qui ne pète ni ne rote est voué à l’explosion.
péter (pot.) - pierdzieć
roter (pot.) - bekać
être voué /e à qqch - być skazanym na
une explosion - wybuch, eksplozja
czyli
w dosłownym tłumaczeniu
Rozwijając temat....
un pet - pierdzioszek, bąk
faire/ lâcher un pet - puszczać bąka
lâcher des vents - puszczać wiatry
avoir des gaz - mieć gazy
un rot - beknięcie
faire / lâcher un rot - beknąć
un rototo - beknięcie u niemowlaka
faire faire son rot à un bébé - poklepać dziecko, aby mu się odbiło
Prawda, że słownictwo bardzo przydatne?
Przynajmniej teraz wiecie, co macie robić, aby głowa
albo inna równie bardzo ważna część ciała Wam nie eksplodowała ;)
albo inna równie bardzo ważna część ciała Wam nie eksplodowała ;)
Lista słówek dostępna w mojej klasie Quizlet (darmowy program do nauki słówek, instrukcja TUTAJ) lub do ściągnięcia w formacie PDF TUTAJ.
TEMAT POKREWNY
Les Crados
Trafiłam tu po raz pierwszy i proszę jaki życiowy temat :D.
OdpowiedzUsuńSkoro już we wstydliwych tematach jesteśmy - nasza francuska znajoma usłyszawszy w rozmowie polskie słowo "trudny" dostała ataku śmiechu i tłumaczyła nam coś na migi, jakoby podobnie brzmiące słówko francuskie oznaczało dłubanie w nosie - prawdaż li to?
Witam nową Czytelniczkę :) Myślę, że znajomej chodziło o trou de nez [czytamy trudyne], czyli o dziurkę w nosie :) Ach ci Francuzi i ich skojarzenia :) Świetne!
Usuńdobre! :D
UsuńTen tytul definitywnie przyciagnal moja uwage :) brawo! ;)
OdpowiedzUsuńZnasz ksiazke L'art de péter? ;) Nie czytalam jej, ale widzialam rekacje Francuzow podczas lektury - zwinieci w pol ze smiechu...
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zerknęłam do Internetu, może być ciekawie :D
UsuńFrancuzi to w ogóle taki naród który lubi sobie żartować z tego typu rzeczy. Kiedy byłam we Francji, w szkole językowej rozmawialiśmy o czym lubią żartować Francuzi i wlasnie wtedy poznałam przymiotnik 'scatologique' :) ktory określa tzw 'żarty dotyczące procesów fizjologicznych' :D My Polacy jesteśmy zdecydowanie mniej otwarci :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis!
Pozdrawiam
Coś w tym jest, co piszesz, a od wczorajszej kolacji z Francuzami widzę to jeszcze wyraźniej... ;)
UsuńTakie słownictwo jest bardzo przydatne, podobnie jak przekleństwa.
OdpowiedzUsuńUwielbiam pochylać się nad przekleństwami, ale niestety nie wszyscy podzielają moje zdanie ;)
UsuńW przypadku gdy przybywa się do obcego kraju, znajomość tego typu wyrażeń jest po prostu niezbędna, Osobiście staram się w ogóle nie przeklinać, ale dobrze wiedzieć kto siedzi przy stoliku obok ;)
UsuńJa uważam, że przekleństwa, jeśli są rzadko i umiejętnie używane, dodają kolorytu i pikanterii językowi. Oczywiście przede wszystkim musimy umieć wypowiadać się elegancko i kulturalnie, ale rzucone w emocjach soczyste przekleństwo świadczy o szczerości emocji :) A jeśli do tego zamiast oklepanego słowa na "k", wyrwie się jakiś poetycki epitet - tym lepiej on świadczy o zasobie słownictwa i wyobraźni ;)
UsuńAlicja - to jest nas dwie ;)
UsuńNo, spodziewałabym się tego po beztroskich Włochach, którzy uwielbiają tego typu dowcipasy, ale po wyrafinowanych, eleganckich Francuzach? :P No proszę, rożne nacje nas potrafią zaskoczyć. Przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńalessandra
http://studia-parla-ama.blog.pl/
francuska elegancja i francuski savoir-vivre niestety już od dawna jest przereklamowany ;)
UsuńSłyszałam podobne po polsku: "Gdyby nie ten dech, toby człowiek zdechł" xD
OdpowiedzUsuńMuszę zapamiętać hehe
Usuń:D:D:D:D umarłam :D
OdpowiedzUsuńAhahahahaha! A ja cały czas przekonuję mojego chłopaka, że dziewczynki tego nie robią :D
OdpowiedzUsuń