Zawsze kiedy kupuję bagietkę, nie mogę się powstrzymać i nagryzam ją w
drodze powrotnej do domu... Ciężko oprzeć się tej chrupkiej i jeszcze ciepłej
piętce :D W domu dostaję zawsze
reprymendę, bo dla Charles'a bagietka to
świętość. Je się ją przy stole jak cywilizowani ludzie ;) Co więcej ma
on swoją własną wizję bagietki : musi być z foremki i nie za bardzo
spieczona. Zawsze mi
powtarza : achète une baguette moulée pas trop cuite!
Źródło : Internet |
Na początku w
ogóle nie rozumiałam tej jego fanaberii. Bagietka to bagietka. Teraz,
po kilku latach mieszkania we Francji, w końcu zrozumiałam, że bagietka
bagietce nierówna i że podróż na drugi koniec miasta, by kupić TĘ
bagietkę nie stanowi dla Francuza żadnego problemu :)
Zapraszam Was do obejrzenia krótkiego wideo (około 3 minuty) autorstwa Géraldine z bloga Comme une Française (KLIK), która wyjaśnia, jak kupić bagietkę. Poniżej słówka, które możecie usłyszeć w nagraniu.
une baguette s'il vous plaît - poproszę bagietkę
une baguette - bagietka
une demi-baguette - pół bagietki
la mie - miękisz chleba/bagietki
la croûte - skórka chleba / bagietki
le quignon - piętka chleba / bagietki
bien cuite - dobrze wypieczona (o bagietce)
pas trop cuite - niezbyt wypieczona (o bagietce)
A jaki jest Wasz ulubiony rodzaj bagietki??
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czujesz niedosyt?
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mój dokładnie taki jak na zdjęciu :) Mmmmmmm
OdpowiedzUsuńA jak radzić sobie radzić z rodzajnikiem bagietki?:). Dowcip, może już znany.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=6Y73E4-P0CY&feature=youtu.be
Ha ha ha genialne w swojej prostocie :)
UsuńCzy ktoś może przetłumaczyć ten dowcip? Chętnie bym się pośmiał ale nie znam francuskiego.
Usuńhmm chyba jeszcze nie do końca zdaję sobie sprawę z istnienia różnych rodzajów bagietek, póki co wiem tylko że najlepiej smakuje tuż po zakupie i zupełnie nie warto zostawiać jej na drugi dzień :)))
OdpowiedzUsuńCelna uwaga! Na drugi dzień jest niejadalna. Chyba, że ktoś lubi grzanki :)
UsuńWłaśnie o to chciałam Cię zapytać... Hiszpańskie bagietki też nigdy nie przetrzymują próby czasu (jednego dnia), ale myślałam, że może te francuskie są inne. Jednak nie!
Usuńune tradition! :) Mmmmm
OdpowiedzUsuńmoi aussi :)
UsuńJak kupic bagietke, to jedno, a jak ja jesc to drugie: wiecie, ze bagietki nie powinno sie kroic nozem tylko rwac palcami na mniejsze kawalki ? Podobnie zreszta jak zielona salate.
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam tę teorię, ale w restauracjach się nie sprawdza ;)
Usuńbardzo często kupuję bagietki, ale za nim dojdę do domu, to zawsze część mam już w swoim brzuszku.
OdpowiedzUsuńLa vie est dure. Il est presque impossible de résister ;)
UsuńUwielbiam bagietki, ale właśnie jak ktoś tu już napisał- na drugi dzień można sobie zęby połamać :(
OdpowiedzUsuńZalezy, jaka to bagietka, ale to prawda, ze bagietki z supermarketu przewaznie nie nadaja sie na nastepny dzien, takie sa twarde i wysuszone. Co innego baguette artisanale, à l'ancienne, na zaczynie.
UsuńNie dziwię się, w zeszłym roku na Lazurowym Wybrzeżu bez przerwy podgryzałam bagietkę;)
OdpowiedzUsuńTaki péché mignon :)
UsuńZdecydowanie the more cuite the better! :D
OdpowiedzUsuńBagietki,super pieczywo.Odpowiednik naszego Polskiego chlebusia��
OdpowiedzUsuńZanim dojde so domu to polowa zjedzona hahhaah