poniedziałek, 17 listopada 2014

Une nouvelle amie - recenzja filmu

 

Dzisiejszy wpis dedykuję wszystkim fanom francuskiego reżysera François Ozona :) Kilka dni temu obejrzałam jego najnowszy film Une nouvelle amie (pl. Nowa dziewczyna) i postanowiłam podzielić się z Wami moimi wrażeniami.

Ozon jest jednym z moich ulubionych reżyserów, przede wszystkim dlatego, że zaskakuje. Lubi bawić się konwencją. Trudno jest przewidzieć, czy jego kolejny film będzie komedią, dramatem, thrillerem, musicalem czy filmem kostiumowym. Nie wszystkie jego filmy powaliły mnie na kolana, ale są wśród nich prawdziwe perełki jak 8 kobiet, 5x2, Żona doskonała czy U niej w domu.

Z reguły w wyborze filmów kieruję się intuicją. Nie czytam recenzji, nie sprawdzam, ile film otrzymał gwiazdek. Wyboru dokonuję głównie po obejrzeniu zwiastuna (czasami rzucam okiem na zarys fabuły). Jeśli coś mnie w nim zaintryguje, wybieram się do kina :) Tak samo było w przypadku i tego filmu.  


Claire jest spokojną młodą kobietą, żyjącą od lat w cieniu swojej przyjaciółki Laury. Kiedy Laura umiera, Claire postanawia zaopiekować się jej mężem i ich malutką córeczką.
Po obejrzeniu zwiastuna, pomyślałam, że punktem wyjścia do historii na pewno będzie typowy romans dwójki ludzi, których połączyła śmierć bliskiej osoby, a słysząc muzykę w tle, stwierdziłam, że może pojawi się nawet jakiś trup :P Tutaj typowałam tajemniczą blondynkę, którą można zobaczyć w zwiastunie oraz na plakacie. Nic bardziej mylnego! I tym razem Ozon zaskakuje swojego widza. 

Film przedstawia historię bardzo nietypowej przyjaźni, która może lekko zdziwić, a nawet i zszokować, szczególnie polskiego widza, którego otacza wiele tematów tabu. Jest to lekki film psychologiczny ze szczyptą dobrego humoru, którego historia otwiera oczy na pewne zjawisko społeczne i daje do myślenia. Główne role grają : Anais Demoustier (zagrała m.in w filmie Małgośki Szumowskiej Sponsoring) oraz Romain Duris (Dziewczyna z lilią, Smak życia,...), który pokazał w tym filmie na co go stać. Z pewnością nie jest to najlepszy film Ozona, ale intryga mnie wciągnęła, dlatego moja ocena filmu to : 7/10. Podsumowując, méfiez vous des apparences, czyli nie ufajcie pozorom ;)
 



8 komentarzy:

  1. Anais Demoustier zupełnie odmieniona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Kiedy zobaczyłam ją na ekranie, pomyślałam "skądś znam tę twarz...", ale olśniło mnie dopiero w domu po poszperaniu w Internecie ;)

      Usuń
  2. Podobnie jak Ty cenię filmy Ozona (także za zmiany konwencji i za to, że zawsze potrafi zaskoczyć widza) i dziękuję za ten wpis- zaplanowałam sobie dzięki Tobie wyjście do kina w tym tygodniu! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja juz zgadlam :) wiem kim jest ta tajemnicza blondi, bo mieszkam tu juz odlat, mam wyjatkowo liberalne poglady, i malo co mnie szokuje ;)))) na pewno obejrze (na dvd bo o kinie moge aktualnie zapomic :))) dzieki za podsuniecie filmu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hope so, że nie jakaś zwykła tam kochanka, bo to byłoby nudne, ileż można. Trzymam kciuki, żeby to był transwestyta! :D

      Usuń
  4. Właśnie skończyłam seans Une nouvelle amie, jestem pozytywnie zaskoczona :) Oglądałam U niej w domu Ozona i jakoś mnie nie zachwycił, więc do tego filmu podeszłam z pewną rezerwą. FIlm okazał się wciągający, z fajnym klimatem i rewelacyjnym aktorstwem. Niewątpliwie wart polecenia. Trafiłam na ten film, przeglądając Twojego bloga, tak więc dziękuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że recenzja się przydała, a przede wszystkim, że spędziłaś miło czas przed szklanym ekranem :)

      Usuń