No i stało się (les carottes sont cuites)! Nastała kalendarzowa jesień...
Ale zanim na dobre się rozpada (pleuvoir comme vache qui pisse) i dopadnie Was deprecha (avoir le cafard), proponuję wprowadzić się delikatnie w jesienny nastrój, słuchając dwóch kultowych piosenek :
- Francis Cabrel Octobre + ćwiczenia na czas futur simple (kliknij TUTAJ)
- Joe Dassin l’Été indien + jesienne słownictwo (kliknij TUTAJ)
Życzę wszystkim pięknej jesieni, dosłownie i w przenośni (au sens propre comme au figuré), bez karaluchów i z bardzo niewielką liczbą sikających krów :P
Źródło : photopin.com |
Dzisiaj w Polsce natura przypomniała,że to już jesień :P
OdpowiedzUsuńGdyby jesień wyglądałaby zawsze tak jak na tym zdjęciu chyba byłaby jedną z moich ulubionych pór roku :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
O widzę zmiany! Ładniej teraz, prosto ale przejrzyście :)
OdpowiedzUsuńDzięki ! Już od dawna blog prosił sie o zmiany :) ma byc bardziej czytelnie i przejrzyscie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
UsuńU mnie też zmiany kiedyś będą ;) na razie ogarniam regularne pisanie, a w głowie coś tam się kształtuje jeśli chodzi o wygląd...
UsuńCzy carottes po francusku to marchewki, jak po angielsku? :D
OdpowiedzUsuńTak czy siak świetne słówko, które od razu skojarzyło mi się z jesienią.
Pozdrawiam ciepło!
Tak :) wbrew pozorom te dwa języki maja ze sobą wiele wspólnego :D
Usuńjest nawet taki specjalny język - frenglish, opanowałam już go do perfekcji, chyba jestem nawet lepsza od rodowitych Francuzów ;D
UsuńJa bym chciała, żeby jesienią nie padało, tylko było tak kolorowo jak na zdjęciu...
OdpowiedzUsuńalessandra