Stary rok za nami, nowy przed nami :) Sprawdźcie, co dobrego przyniósł styczeń, weźcie udział w wyzwaniach językowych i poznajcie jedno z moich francuskich zaskoczeń.
-----------------------------------------
WYDARZENIA
-----------------------------------------
01.01 - Nowy rok, nowe marzenia, nowe wyzwania. Przez cały styczeń Francuzi życzą sobie Bonne Année. Ja natomiast posłużę się pięknymi i bardzo mądrymi słowami Jacques'a Brela, które artysta wypowiedział w 1968 roku i które ani trochę nie straciły na aktualności.
Nowy rok to również mocne postanowienie poprawy ;) Mam dla Was dwa pomysły jak zmotywować się do nauki francuskiego. I oby Wasza motywacja nie przypominała tej z piosenki La Grande Sophie :P
Przełom grudnia i stycznia to również czas dawania les étrennes. Lektura obowiązkowa dla osób mieszkających we Francji.
Przełom grudnia i stycznia to również czas dawania les étrennes. Lektura obowiązkowa dla osób mieszkających we Francji.
03.01 - L'Epiphanie, czyli Święto Trzech Króli jest we Francji świętem ruchomym i w tym roku obchodzone było w pierwszą niedzielę stycznia. Od tego dnia aż do końca miesiąca Francuzi zajadają się galette des rois w nadziei, że trafi im się korona ;)
11.01 - Ukazała się najnowsza piosenka w wykonaniu les Enfoirés - grupy francuskojęzycznych artystów, którzy oddają swój czas i energię, by pomagać
potrzebującym. Pomysł zrodził się 30 lat temu w głowie bardzo znanego
humorysty Coluche'a (zmarł w 1986 roku). Tegoroczny utwór wyjątkowo mi się podoba. Powstał na podstawie wiersza Liberté Paula Éluarda. Muzykę napisali Marc Lavoine i Richard Mortier. Tutaj możecie posłuchać wcześniejszych piosenek, a tutaj krótkiego wywiadu z jednym z artystów, który przybliży Wam ideę tej akcji. Mam problem ze wstawieniem filmiku, który jest blokowany, więc wrzućcie w wyszukiwarkę hasło "les enfoires 2016" lub "les enfoires liberte". W teledysku zobaczycie wielu znanych piosenkarzy i aktorów. Ciekawa jestem, ilu z nich rozpoznacie :)
18.01 - Ruszyła szósta edycja festiwalu My French Film Festival, w ramach którego możecie za darmo oglądać francuskie filmy. Jedyna taka okazja w roku :)
23.01 - Dzień Pisma Ręcznego, czyli la Journée de l'écriture manuscrite. Z tej okazji postanowiłam przypomnieć Wam, że francuskie pismo ręczne różni się nieco od polskiego, szczególnie jeśli chodzi o pisownię liter R i Z.
25.01 - Po raz kolejny wzięłam udział w projekcie W 80 blogów dookoła świata. Tym razem zabrałam Was na koniec świata do ptysiowego raju ;)
-----------------------------------------
WYZWANIA
-----------------------------------------
Oto kolejna seria wyzwań językowych, które pojawiły się w tym miesiącu na Facebooku. Jeśli jeszcze nie polubiliście mojego fanpage'a, koniecznie to nadróbcie. W ten sposób będzie na bieżąco :)
Wyzwanie 1 : Sprawdź różnicę między słowami amande i amende
Wyzwanie 2 : Jeśli masz problem z kupnem bagietki we Francji, obejrzyj TO wideo - uśmiech gwarantowany :)
Wyzwanie 3 : Obejrzyj jedną z bajek i poczuj się jak francuskie dziecko
Wyzwanie 4 : Powtórz zimowe słownictwo
Wyzwanie 5 : Obejrzyj krótkie wideo o éco-participation, czyli podatku, który dolicza się we Francji do ceny
sprzętów AGD i mebli. Wszystko ślicznie rozrysowane i wyjaśnione.
Wyzwanie 6 : Przejrzyj listę anglicyzmów obecnych w języku francuskim
-----------------------------------------
MOJE ŻYCIE WE FRANCJI
-----------------------------------------
Nowy rok przywitaliśmy w Polsce. Charles był bardzo niepocieszony, bo śniegu (la neige) było jak na lekarstwo. Za to niskie temperatury (les températures négatives) dały nam w kość :) Charles chodził i powtarzał ça caille! A jak Wasze francuskie drugie połówki znoszą zimę (en hiver) w Polsce?
Jednym z powodów naszej wizyty w kraju były chrzciny (le baptême) mojej siostrzenicy (la nièce). Polskie chrzciny różnią się nieco od tych francuskich. Na przykład we Francji rozdaje się gościom na pamiątkę specjalne dragées.
Ogólnie styczeń był bardzo spokojny i mało francuski. Wiem, że brzmi to dziwnie z ust osoby, która na co dzień mieszka we Francji, ale takie właśnie mam wrażenie (l'impression) :) Do kina chodziłam na zagraniczne produkcje (w tym na operę (un opéra) transmitowaną prosto z Nowego Jorku, do czego namawiałam Was już wcześniej TUTAJ), a książki czytałam głównie po polsku.
Na liście znalazła się jednak jedna pozycja francuska. Sięgnęłam po nią po pierwsze dlatego że polecała ją Holly, a po drugie że otrzymała nagrodę Renaudot. D’après une histoire vraie pióra Delphine de Vigan to historia pisarki (une écrivaine), która cierpi na niemoc twórczą. W tym trudnym dla niej momencie poznaje kobietę, która stopniowo wkracza w jej życie, by w końcu przejąć nad nim całkowitą kontrolę. Historia wciąga. Z jednej strony obserwujemy rodzącą się między kobietami toksyczną przyjaźń (l'amitié), z drugiej podglądamy od kuchni pracę pisarza, poznajemy jego problemy i dylematy. Więcej Wam już nic nie zdradzę, ale obiecuję, że zakończenie Was zaskoczy i to podwójnie! Jeśli chodzi o język, nie jest on zbyt trudny. Myślę, że osoby na bardzo dobrym poziomie B2 mogą spróbować się z nią zmierzyć. Historia przedstawiona w książce skojarzyła mi się nieco z filmem Ozona U niej w domu, który również Wam polecam.
-----------------------------------------
FRANCUSKIE ZASKOCZENIA
-----------------------------------------
Postanowiłam również dzielić się z Wami rzeczami, które zaskakują mnie we francuskiej rzeczywistości. Na przykład Francja to kraj okiennic i rolet (les volets). Prawie każdy dom i mieszkanie jest w nie wyposażone. Na południu chronią przed słońcem, na północy przed wiatrem i deszczem, ale przede wszystkim przed ciekawskim wzrokiem sąsiadów ;) Co wieczór Francuzi spuszczają rolety, by nazajutrz rano je podnieść (baisser / lever les volets). Niby nic wielkiego, a potrafi rozregulować zegar biologiczny. W Polsce budziło mnie słońce, tutaj budzę się w ciemności bez względu na godzinę. Przez pierwsze lata mój organizm nie potrafił rozróżnić dnia od nocy. Mogłam spać do jedenastej :) Nie pomagał również fakt, że słońce w Bretanii wstaje później niż w Polsce. A jeśli już o oknach mowa, to moje kolejne zaskoczenie dotyczy parapetów (un rebord de fenêtre). Prawie nie istnieją we współczesnym budownictwie. I gdzie ja mam trzymać doniczki z kwiatami (un pot de fleurs)?
Zdjęcie "ukradłam" od Kasi z bloga Bretonissime :) |
Więcej informacji z Francji, znajdziesz w zakładce Francuskie ploteczki (boczna kolumna).
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czujesz niedosyt?
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z okiennicami bardzo różnie bywa, mnie właściwie nie zdziwiły, bo zawsze tak sobie wyobrażałam francuskie domy: z kolorowymi okiennicami. Co mnie natomiast zdziwiło to to, że Francuzi nie potrafią się bez nich obyć i spać. Ja mogę spać bez zamkniętych okiennic na noc, moi francuscy znajomi w Polsce natomiast narzekają, bo nie potrafią bez nich spać. Na Południu Francji nie da się bez nich żyć, zostają zamknięte właściwie przez cały dzień i skutecznie chronią przed słońcem. Kiedyś myślałam, że szkoda tak się zasłaniać przed słońcem, i że tak ciemno w mieszkaniu, ale dzisiaj doskonale to rozumiem. I z tym otwieraniem tez różnie bywa, u ciebie pewnie są nowoczesne elektryczne, albo na korbkę, ale w starych domach trzeba otworzyć rano okno, żeby otworzyć okiennice (http://tinyurl.com/jxmncx9) nawet, jeśli jest kilka stopni mrozu – brrr, kiedyś mieszkałam w takim starym domu i musiałam to robić codziennie przed wyjściem do pracy. Co do parapetów, to tez bardzo różnie, jeśli trzeba otwierać i zamykać codziennie okiennice, to trudno tam poustawiać sobie kwiatki, ale jak najbardziej są, często z bardzo ładnego kamienia, granitu, albo marmuru. Moja teściowa zawsze miała kwiatki na oknie w oknie w kuchni.
OdpowiedzUsuńFaktycznie trochę zachodu jest z tymi okiennicami, dlatego moi teściowie, kiedy zmieniali okna, zamontowali okiennice, które zamykają się od środka. Wygląda to ciut dziwnie, ale przynajmniej nie marzną im paluszki :)
UsuńZ tymi okiennicami to podobnie jest we Włoszech i nie wyobrażam sobie ich braku tam. Za to brak parapetów to faktycznie mały problem, zwłaszcza dla roślin:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ciekawe dlaczego w Polsce nie przyjął się ten patent? W wielu domach można spotkać żaluzje lub wewnętrzne rolety, więc potrzeba najwidoczniej jest :)
UsuńU mnie styczeń też był mało francuski. Jednak egzamin z włoskiego dał mi w kość i musiałam zaniedbać całą resztę, ah ta roma! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zdałaś śpiewająco? :)
UsuńPołowa lutego już za nami i śmiało mogę stwierdzić, że widzę poprawę :)
Justyna, gdyby wszyscy tak "kradli" zdjęcia jak Ty, to w Internecie obyłoby się bez afer. ;) W temacie okiennic, chciałam dorzucić swoje trzy grosze, może komuś się przyda: o takich okiennicach, które otwiera się na boki- czyli takich, jakie najczęściej spotykamy we Francji- mówi się po prostu ouvrir // fermer les volets (otwierać// zamykać).
OdpowiedzUsuńPS.'Francuskie ploteczki' to świetny tytuł cyklu, bardzo mi się podoba!
Moi, je trouve qu'en France il y a très peu de choses qui sont "po prostu". Les volets avec des charnières "zawiasy" s’appellent les volets battants mais en Vendée aussi les persiennes. Sinon, il y a aussi les volets roulants manuels ou motorisés très utiles dans une maison exposée sud et pas forcement au Sud.
UsuńLa langue française est très précise. Il y a des mots pour tout :) Le polonais est plutôt dans la description.
Usuń