niedziela, 8 listopada 2015

Francuskie ploteczki #2

Ostatnio pod jednym z moich komentarzy Nika napisała : (...) To dlatego zaczęłam kiedyś robić moje miesięczne podsumowania na blogu. Żeby zauważyć, ile super rzeczy udało się zrobić, przeżyć. Gdy ktoś mnie pytał co u mnie nowego, to odpowiadałam odruchowo "nic nowego", a tymczasem było wiele nowego :)



Czy wy również odnosicie wrażenie, że za mało dzielimy się z innymi tym, co nam się fajnego w życiu przydarza? Jeśli tak, to apeluję, żeby wyrzucić z naszego słownika takie wyrażenia jak "nic nowego", "stara bieda" i zacząć rozmawiać i wzajemnie się inspirować :) Zapraszam na moje październikowe podsumowanie miesiąca.

 -----------------------------------------
WYDARZENIA
-----------------------------------------

Miesiąc zaczął się od Święta Nauki, czyli Fête de la science. Jeśli interesujecie się szeroko pojętą nauką to Géraldine z bloga Comme une Francaise ma dla Was garść inspiracji. Radzi, które odwiedzić muzea oraz podaje linki do ciekawych programów i kanałów na YouTube, gdzie w przyjemny sposób możecie nauczyć się czegoś nowego. Wystarczy kliknąć TUTAJ. W tym miejscu nie mogę nie wspomnieć o bajce, którą zna chyba każdy - Było sobie życie (Il était une fois). Wiele odcinków dostępnych jest na YouTube. Jeśli ktoś nie wie, o czym piszę, odsyłam do bloga Madou. Ona Wam wszystko wyjaśni :) 

Październik to również Fashion Week w Paryżu. TUTAJ znajdziecie krótkie wideo (niecałe 2 minuty) o tym, kto decyduje o trendach w modzie. POLECAM! A TUTAJ możecie przeczytać o wrażeniach Pauliny, czyli Mamy w Paryżu z pewnego pokazu modu "do góry nogami". 

A jeśli o Paryżu mowa, to odkryłam, że na Montmartrze obchodzone jest Święto Winobrania, czyli Fête des Vendenges de Montmartre. Relację z tegorocznej imprezy przeczytacie na blogu Przystanek Paris Café

10 października obchodziliśmy 52. rocznicę śmierci Edith Piaf. Z tej okazji Ula z bloga Français mon amour była na wyjątkowym koncercie. Więcej ciekawych materiałów po francuski na temat artystki znajdziecie  TUTAJ.

W Polsce wielka radość - kadra narodowa zakwalifikowała się do mistrzostw Europy we Francji. Ale zanim to nastąpi, biegnijcie na boisko powtarzać piłkarskie słownictwo !! A kto się będzie ociągał i nie będzie wiedział, jak jest rzut rożny, remis czy bramkarz, dostanie ode mnie czerwoną kartkę i skończy na ławce rezerwowych :P  Opracowany przeze mnie materiał znajdziecie TUTAJ

Miesiąc kończymy Halloween. A że każda okazja jest dobra do nauki nowych słówek, to mam dla Was kilka propozycji. Jeśli lubicie biegać od domu do domu i krzyczeć "cukierek lub psikus", kliknijcie TUTAJ. Jeśli lubicie się przebierać, lecz grzeczny strój czerwonego kapturka już Wam nie wystarcza i potrzebujecie czegoś bardziej hardcorowego, w sam raz by zatańczyć danse macabre, kliknijcie TUTAJ. A jeśli chcecie dowiedzieć się, jak jest po francusku wilkołak, trumna czy nawiedzony dom, kliknijcie TUTAJ i poznajcie "straszne" słownictwo, buuuuu! ;) 

-----------------------------------------
WYZWANIA
-----------------------------------------

Oto kilka wyzwań językowych, które opublikowałam w tym miesiącu na Facebooku. Jeśli jeszcze nie polubiliście mojego fanpage'a, koniecznie to nadróbcie. W ten sposób będzie na bieżąco :)

Wyzwanie 1 : obejrzyj krótkie wideo (6 min) o bardzo popularnym wyrażeniu avoir le chat dans la gorge (kliknij TUTAJ)
Wyzwanie 2 : ułóż przynajmniej jedno zdanie z wyrażeniem j'ai failli... (kliknij TUTAJ)
Wyzwanie 3 : przeczytaj o różnicy między futur a avenir (kliknij TUTAJ) - to tak a propos filmu Retour vers le futur ;) 
Wyzwanie 4 : powtórz czas futur simple, słuchając piosenki Octobre Francisa Cabrela (kliknij TUTAJ)
Wyzwanie 5 : przetłumacz kilka zdań ze "strasznym" słownictwem (kliknij TUTAJ)
Wyzwanie 6 : obejrzyj krótkie wideo (niecałe 2 min.) o zmianie czasu; założę się, że niewielu z Was wie, jak narodził się ten pomysł (kliknij TUTAJ); następnie powtórz słówka (kliknij TUTAJ)

 -----------------------------------------
MOJE ŻYCIE WE FRANCJI
-----------------------------------------

W tym miesiącu dużo u mnie się działo, stąd mniejsza aktywność na blogu. Oszczędzę Wam jednak szczegółów i skupię się tylko na 4 wydarzeniach. Nie uciekajcie! :)

Na początku miesiąca udaliśmy się ze znajomymi w bardzo nietypowe miejsce, by podziwiać księżycowy krajobraz (un paysage lunaire). Po raz pierwszy od trzydziestu lat, postanowiono osuszyć jedno z największych jezior (un lac) w Bretanii, w celu przeprowadzenia prac konserwacyjnych zapory (un barrage).


Naszym oczom ukazał się bardzo nietypowy krajobraz. Oczywiście jak zwykle zapomniałam aparatu i robiłam zdjęcia telefonem, więc  nie oddają one niestety całej magii tego miejsca. Przez 6 miesięcy można było chodzić po dnie jeziora i odkrywać skarby : ruiny domów (des ruines), stare drzewa, które (o dziwo!) nie uległy zniszczeniu czy wraki statków (une épave). Już dawno nie widziałam tak intensywnej zieleni!


Bardzo cenię u Francuzów tę zdolność do zachwycania się wszystkim, co ich otacza i przekształcania czegoś pozornie nieistotnego w coś godnego uwagi. O tym wydarzeniu głośno było w całej okolicy. Bretończycy chętnie jeździli tam na niedzielny spacer. Wszystko było idealnie zorganizowane : odpowiednia infrastruktura, centrum informacyjne, przewodnicy. A przecież tylko zaporę remontowano ;) 

 ----------------------------------

Wybraliśmy się również do kina, ale nie na film, a na operę (un opéra)! Słyszeliście może o transmisjach oper z nowojorskiego teatru Metropolitan Opera (w skrócie MET)? Jeśli nie, to koniecznie się tym zainteresujcie. To była nasza 6 opera oglądana na żywo (en direct) w kinie. Po między innymi Tosce, Carmen i Eugeniuszu Onieginie, nasz wybór padł na Otello. W ogóle nie znam się na operze, ale to co serwuje swoim widzom MET zawsze robi na mnie OGROMNE wrażenie : najlepsi śpiewacy operowi (un chanteur / une chanteuse d'opéra), ich artystyczna wszechstronność, muzyka w wykonaniu jednej z najlepszych orkiestr (un orchestre), dekoracje (le décor), kostiumy, przepych, który ustępuje miejsca prostocie i minimalizmowi w zależności od operyCo więcej, w przerwach między aktami, możemy zajrzeć za kulisy. Kamera pokazuje jak zmieniane są dekoracje (niewyobrażalna machina, która angażuje dziesiątki ludzi) i podgląda artystów. W Vannes, transmisje cieszą się dużym zainteresowaniem. Prawie za każdym razem sala jest pełna. Średnia wieku 70+ :) 

opery na żywo, transmisje oper w kinie


Kilka informacji technicznych
- opery transmitowane są na całym świecie już od 10 lat, w Polsce dostępne są w kinach w większych miastach,
- bilet kosztuje około 50 zł, 
- seans trwa średnio 3,5 godziny, więc koniecznie weźcie ze sobą coś do jedzenia i picia,
- nie martwcie się, że czegoś nie zrozumiecie - wyświetlane są napisy,
- dzięki kamerze mamy artystów na wyciągnięcie dłoni, widzimy każdy gest, każdy szczegół.
  
I jak? Przekonałam Was ? Wybierzcie się choć raz i sprawdźcie sami, czym to się je, a nuż Wam się spodoba, jak to było w naszym przypadku :) 

PS Od wczoraj jestem chora z zazdrości!!! Dowiedziałam się, że jeden z moich uczniów, który imprezuje właśnie w Nowym Jorku, wybiera się w czwartek do teatru MET na operę Pucciniego Turandot. Obiecał, że wyśle zdjęcia. Grzesiek, trzymam Cię za słowo! Inaczej, koniec z nami ;) 

------------------------------------------

Pod koniec miesiąca wzięliśmy kilka dni wolnego i postanowiliśmy między innymi wybrać się na Mont-Saint-Michel. Troszkę się tam pozmieniało, od czasu mojej ostatniej wizyty, kiedy przebywałam na Erasmusie w Rennes. Obiad zjedliśmy w bardzo znanej restauracji Mère Poulard, ale o tym opowiem Wam przy innej okazji. 

restauracja Mere Poulard

 ------------------------------------------

Październik był też dla mnie czasem refleksji nad moim życiem we Francji i emigracją. A to wszystko za sprawą Izy z bloga Love for France i jej cyklu Francuskie Historie Polek. Jeśli chcecie poznać moje emigranckie story i poczytać, jak odnalazłam się we Francji, kliknijcie TUTAJ

Francja, życie we Francji


A jak Wy spędziliście październik? Może mnie do czegoś zainspirujecie ? 
Pozdrawiam Was ciepło!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czujesz niedosyt?
Zajrzyj na Facebook, Youtube lub Quizlet :) 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

15 komentarzy:

  1. Iza miala genialny pomysł na ten cykl - sporo ważnych informacji o Was i o Francji, bardzo merytoryczne zagadnienia przeplatane emocjami super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, też jestem fanką tego cyklu! :)

      Usuń
  2. Od jakiegoś czasu marzy mi się, żeby się wybrać do opery.. zobaczymy czy uda się to zrealizować ;)
    PS- dzięki za polecenie :) dziś kolejny wpis związany z Edith ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mną też bardzo długo chodził ten pomysł, a że wiązało się to z przygotowaniami i podróżą do innego miasta, zawsze to odwlekałam, więc transmisje z MET spadły mi z nieba i żałuję, że nie zainteresowałam się nimi wcześniej. Poziom jest tak wysoki, że ciężko będzie mi się wybrać do zwykłej opery z obawy przed rozczarowaniem ;)

      Usuń
  3. Super wpis, Justyna! Również cenię u Francuzów zachwyt nad tym, co ich otacza i chęć odkrywania, zwiedzania różnych miejsc. Znam mnóstwo osób, które podobnie jak Wy dotarły nad Guerlédan, nam się niestety nie udało. :( Macie z Niką rację z tym przypominaniem sobie dobrych rzeczy i ciekawych przeżyć. Dziś zaczęłam pisać swoje podsumowanie miesiąca na bloga i właśnie też byłam zdziwiona, że jednak trochę się wydarzyło - a miałam wrażenie, że tylko w kółko pracowałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto było jechać ponad 1,5 godziny, by zobaczyć to miejsce. Mam nadzieję, że Twoi znajomi też byli zachwyceni :)

      Usuń
  4. Az sie prosi powiedziec: " a widzisz, ze mialam racje?" ....
    Twoj pazdziernik byl bardzo bogaty, mam nadzieje, ze robienie takich podsumowan wejdzie ci w nawyk :))
    Super, bardzo sie ciesze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda mi się kontynuować regularnie ten cykl. Jest dość pracochłonny, ale pozwala uporządkować w głowie miniony czas :)

      Usuń
  5. Ja tez się zabieram od paru dni za moje podsumowanie i trochę się tego nazbierało. W Mont Saint-Michel byłam w maju, podczas mojego wyjazdu do Bretanii. Fajne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że takie podsumowania są bardzo dobre, bo na chwilę zatrzymujemy się i zastanawiamy się co zrobiliśmy dla siebie i dla innych. W tym zabieganym świecie myślimy, że tylko pracujemy, pracujemy i tak naprawdę nic dobrego nam się nie wydarza. A jest zupełnie odwrotnie i Ty Justyno jesteś tego świetnym przykładem. Do tego te piękne widoki, opera, Ah!! tylko pozazdrościć :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moniko ! Ładnie to wszystko podsumowałaś. Zgadzam się z Tobą w 100 % :)

      Usuń
  7. To bardzo fajny pomysł z tym podsumowaniem miesiąca. Faktycznie tyle chwil nam umyka, że chyba dopiero po wypisaniu okazuje się ile fajnych rzeczy nas spotkało:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ten czas szybko mija, dopiero co było Halloween. Uwielbiam takie podsumowania bo wtedy jestem pewna, że nic mi nie umknęło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chodzic po dnie jeziora, brzmi czarodziejsko, ale takie odkrywcze grzebanie w przeszlosci, jest troche czarodziejski. A dzieki podsumowaniom, widze jakie mam zaleglosci na blogach. Nadrabiam ;)

    OdpowiedzUsuń