środa, 1 października 2014

Konkurs : Moja Mała Francja




Drodzy Czytelnicy! 

Czas na konkurs! Tym razem lekko nietypowy jeśli chodzi o profil bloga, ale jak najbardziej związany z Francją :)

Wraz z Dorotą, właścicielką e-sklepu MOJA MAŁA FRANCJA zapraszam Was na francuskie zakupy! 

 DO WYGRANIA
1 bon o wartości 50 zł
1 bon o wartości 40 zł
1 bon o wartości 30 zł

Asortyment sklepu jest różnorodny. Znajdziecie w nim coś dla duszy (książki o Francji i Francuzach czy artykuły dekoracyjne) oraz coś dla ciała (francuskie słodycze czy mydełka). Jeśli szukacie prezentu dla przyjaciółki czy dziecka, również warto tam zajrzeć. 

Osobiście polecam krem Speculoos na bazie korzennych ciasteczek, o których pisałam już wcześniej TUTAJ oraz konfiturę Bonne Maman z gorzkich pomarańczy (des oranges amères).



Aby wziąć udział w konkursie, należy spełnić dwa warunki :

1. Wybrać jeden z produktów dostępnych w sklepie mojamalafrancja.pl, na który przeznaczyłoby się wygraną i krótko uzasadnić swój wybór. 

2. Polubić sklep MOJA MAŁA FRANCJA na Facebooku (kliknij TUTAJ).

Zasady wysyłania zgłoszeń :
Odpowiedzi konkursowe należy umieszczać w komentarzach pod dzisiejszym wpisem. Jeśli nie posiadasz konta "blogowego" i zostawiasz komentarze jako anonimowy czytelnik, wyślij zgłoszenie do mnie, za pomocą formularza kontaktowego, który znajduje się po lewej stronie bloga, wraz z Twoim imieniem i adresem e-mail. Ja następnie opublikuję Twoją odpowiedź na blogu, ujawniając jedynie Twoje imię.

Czas trwania konkursu : Zgłoszenia należy przesyłać od 1 października (środa) do 14 października (wtorek) do godziny 00:00. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone najpóźniej w sobotę 18 października.

Mam nadzieję, że konkurs i nagrody Wam się podobają
 i że z chęcią weźmiecie w nim udział :)
Czekam z niecierpliwością na Wasze odpowiedzi!


Nagrodę ufundował e-sklep Moja Mała Francja.

57 komentarzy:

  1. Agnieszka Cz. napisała :
    Wygraną konkursową z pewnością przeznaczyłabym na coś dla domu. Kuchnia to
    dla mnie bardzo ważne miejsce i absolutnie nie czuję się urażona, gdy ktoś
    przekornie mówi mi, że właśnie tam jest miejsce kobiety. Uwielbiam jeść i
    gotować, jednak dosłownie tydzień temu przeprowadziłam się do nowego
    mieszkania i moja kuchnia wymaga gruntownej renowacji. Jestem pewna, że
    przynajmniej jedna rzecz zakupiona w sklepie Moja Mała Francja
    przyczyniłoby się do tego, że w mojej kuchni zapanuje domowa atmosfera i
    czym prędzej zabiorę się do pichcenia czegoś dobrego. W roli "ocieplacza
    wizerunku" dobrze sprawdziłby się szyld Cuisine, drewniana tablica kredowa
    lub piękne naczynia z zastawy Lawenda. Francuski klimat byłby w mojej
    kuchni najlepszym elementem tej przeprowadzki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, życzę Ci miłych chwil spędzonych w nowej kuchni oraz samych udanych eksperymentów kulinarnych :)

      Usuń
  2. No coz, nie bez znaczenia jest moj nick Mama w Paryzu. Otoz, nagrode przeznaczylabym na ksiazke Paryz dla malych podroznikow. Jestem mama dwojki dzieci mieszkajaca wlasnie w Paryzu. Kocham moje miasto, i pragne je pokazac moim dzieciom. Od niedawna staram sie obserwowac stolice wlasnie zich punktu widzenia. Na moim blogu umieszczam wpisy jak spedzic czas z dziecmi w Paryzu, aby one rowniez polubily to miasto. Ksiazka pomoglaby mi w pisaniu, ale rowniez w odkrywaniu nowych, ciekawych miejsc razem z coreczkami. jak nie wygram, to i tak sobie ja kupie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Mamo w Paryżu, robisz świetną robotę! Jestem Twoją wierną czytelniczką :)

      Usuń
  3. Jestem strasznym łasuchem i od czasu Twojego wpisu Justyno wszechstronnym zastosowaniu ciasteczek Speculoos mam na nie ogromną ochotę ;), dlatego wybrałabym polecany przez Ciebie krem i konfiturę Bonne Maman z fig - moich ulubionych konfiturowych owoców. Kojarzą mi się wakacyjnie, z południem Europy. Miałam okazję dwa razy w życiu jeść najpyszniejszą konfiturę figową - raz w Chorwacji, kupioną na przydrożnym straganie (wtedy też widziałam po raz pierwszy jak rośnie kiwi i nie mogłam się nadziwić jak to wygląda ;)), a drugi raz to był prezent z wakacji od koleżanki. Jest chyba większym łasuchem niż ja i w ramach suweniru przywiozła mi z Korsyki najlepszy dżem jaki kiedykolwiek jadłam w życiu: figi, migdały i (chyba) rodzynki. Mówię Wam, uczta dla podniebienia (a ja za słodyczami nie przepadam, więc to już o czymś świadczy ;)). Prezent dostałam kilka lat temu, a niedawno widziałam na jakimś blogu prawie identyczny suwenir z Korsyki, więc najwyraźniej nadal można go kupić. Figi górą ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo lubię figi! Moim ulubionym połączeniem jest konfitura z fig i kozi ser :D

      Usuń
  4. Kamila K. napisała :
    Swoją wygraną przeznaczyłabym na książkę pod tytułem "W Paryżu dzieci nie grymaszą". Czuję, że to bardzo ciekawa pozycja książkowa, tym bardziej, odkąd z mężem postanowiliśmy, że chcemy powiększyć rodzinę. Na pewno się przyda... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam same dobre opinie o tej książce, więc myślę, że warto ją mieć na swojej półce.

      Usuń
    2. Słyszałam same dobre opinie o tej książce, więc myślę, że warto ją mieć na półce.

      Usuń
  5. Kasia napisała :
    Wygraną przeznaczyłabym oczywiście na książkę, gdyż jestem molem
    książkowym ;)
    Przeczytałam chyba wszystkie pozycje Stephena Clarke`a i chętnie
    pochłonęłabym książkę "Lekcje Madame Chic" autorki Jennifer L. Scott.
    Recenzja mnie bardzo urzekła ponieważ sama mieszkałam z rodzina francuska
    ponad miesiąc co było wielkim doświadczeniem i miałam przedsmak
    francuskiego savoir vivre. Jestem niezmiernie ciekawa jakie zasady sprawiły
    taka przemianę amerykanki w dystyngowana damę, To jest rodzaj poradnika a
    ja jestem ich wielka fanka ;) a niedawno były moje urodziny wiec byłby to
    piękny prezent ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu za udział w konkursie i przy okazji zapraszam Cię do zapoznania się z moją recenzją tego poradnika dostępną TUTAJ.

      Usuń
  6. Muminkowy talerzyk z melaminy, w sam raz na urodziny (rym!), które już za 4 dni (notabene w rocznicę Rewolucji Francuskiej;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ania napisała :

    Oto jest Paryż- kolekcjonuje ksiażki i przewodniki o tym mieście jestem jego absolutną fanką własnie za tydzień wyruszam w kolejną podroz do miasta miłosci będę przez dwa tygodnie zaglądała do ukochanych miejsc i odkrywała nieznane mi zakamarki mimo iż byłam tam wiele razy to wciąż jest to miejsce pełne tajemnic kocham tam być a kiedy mnei tam nie mam kocham czytać wszytko co zawiera w tekście słowo Paryż bisous

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jeśli kalendarz nie kłamie, właśnie teraz spacerujesz nocą po Paryżu :) Życzę niezapomnianych wspomnień!

      Usuń
    2. justynko
      kalendarz mowił prawdę wlasnie wróciłam po dwóch cudownych tygodniach rozkochalam Paryz znow w sobie i w mojej grupie ktora zabralam tez taki był cel pozdrawiam

      Usuń
    3. Cieszę się bardzo i nawet troszkę zazdroszczę, bo choć mieszkam we Francji nie mam za wielu okazji, żeby odwiedzać Paryż...

      Usuń
    4. oj jak zazdroszcze ze tam mieszkasz tez bardzo bym chciała poki co wożę moje wycieczki i oprowadzam oprowadzam urywajac pare chwil dla siebie na poznanie nowych zakątków

      Usuń
  8. Danuta napisała :
    Odkąd mieszkam we Francji nie wyobrażam sobie życia bez przepysznego
    normandzkiego Camemberta. Jestem jednak w ciągłej rozterce - kupić go czy
    nie kupić (oto jest pytanie...)
    Przepyszny ser ma przecież swoje drugie, mroczne oblicze - ten
    charakterystyczny zapach, który stoi ciągle na drodze mojej miłości do
    niego...
    Nagrodę przeznaczyłabym więc na przepiękny pojemnik na ser ze strony Mojej
    Małej Francji, który byłby ozdobą lodówki i dał mi mozliwość cieszenia się
    smakiem wyśmienitego sera i brakiem jego zapachu w całej kuchni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danuto, dziękuję za udział w konkursie i przy okazji polecam Ci przepis na camemberta z grilla. Un vrai delice! Przepis TUTAJ

      Usuń
  9. Magda napisała :
    W sklepie moja mała Francja wybrałabym mydło marsylskie lawendowe, czyli
    coś co najbardziej kojarzy się z francuską prowansją, ogromne przestrzenie
    obrośnięte pięknie pachnącą lawendą. Naturalne mydełko będzie strzałem w
    10! Świetne są też poduszki z napisami po francusku np. cafe de Paris, tak
    aby zawsze w domu czuć paryski klimat i dodać pomieszczeniu francuskiego
    szyku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Iza napisała :
    Kocham Paryż! Mogłabym go schrupać na widelcu Stephen Clarke opisuje Francuzów ze smaczkiem i humorem, karmiąc wiedzą czytelników żądnych porad, jak nie zginąć marnie w mieście pełnym sekretnych znaków i niepisanych zasad Ponieważ jestem trop gourmande, zarówno jeśli chodzi o francuską kuchnię, jak i dobrą lekturę... do pełni szczęścia brakuje mi tylko tej książki - czytanej najchętniej przy lampce czerwonego wina... mmmm, o la la

    OdpowiedzUsuń
  11. Asia napisała :
    Odpowiedź jest prosta - jestem molem książkowym - a może szczurem (rat de
    bibliothèque)? Do tego uwielbiam książki obrazkowe i stylistykę lat 60. O
    miłości do stolicy Francji chyba nie muszę wspominać:) Oto jest Paryż to
    pozycja, którą postanowiłam nabyć już dawno, ale wciąż nie znajduje się na
    mojej półce. Może wygrana w konkursie by to zmieniła:) A jako, że
    samodzielnie uczę się francuskiego - fiszki też by się przydały;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że książki królują. Dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze czyta ;)

      Usuń
  12. Ja bym wybrała książkę "W Paryżu dzieci nie grymaszą". Po pierwsze dlatego, że polecała mi ją przyjaciółka ze szkolnej ławki, z którą na lekcji francuskiego śpiewałyśmy "menje tu dor to mulę vatro vite" (czyli "Meunier, tu dors") nie mając zielonego pojęcia co śpiewamy ale podobało nam się "to mulę" ;) a po drugie to należałoby się jakoś odpowiednio przygotować do wychowywania przyszłych potomków by się nie różniły od innych dzieci i też nie marudziły (chociaż obserwując dzieci w sklepach czy na ulicy nie jestem taka pewna, że to takie grzeczne aniołki :p).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba niektórym moim Czytelniczkom włączył się instynkt macierzyński ;)

      Usuń
  13. Aleksandra napisała :
    Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, już dziś zwiedzałabym paryskie
    zakątki! Ale licho nie śpi, zbyt mała ilość osób zgłosiła się na wycieczkę
    po raju(swoją drogą, jak tak można?!) i spełnienie marzeń przemknęło mi
    koło nosa. Czy coś może poskładać tak rozbite na drobne kawałki serce?
    Wątpliwe, ale spróbować zawsze można... A w takiej terapii zdecydowanie
    pomógłby Krem korzenny Speculoos... Tak, cudowny korzenny zapach i trochę
    słodyczy rozchodzącej się po podniebieniu - to byłoby teraz dla mnie
    bardziej niż wskazane! Ça va sans dire!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Quel dommage! Mam nadzieję, że wycieczka dojdzie szybko do skutku :)

      Usuń
  14. Kasia S. napisała :

    Jako szczęśliwa posiadaczka kuponiku w sklepie MOJA MAŁA FRANCJA kupiłabym
    z pewnością tę poduszkę
    https://www.facebook.com/mojamalafrancja/photos/pb.1482602625314715.-2207520000.1412270197./1510260799215564/?type=3&theater ...Swoj
    pierwszy pobyt weFrancji spędziłam właśnie między Wersalem a Paryżem. Był
    to niezwykły czas , do którego wracam w myślach i wspomnieniach...Śpiąc na
    takiej pięknej podusi z pewnością nie raz,nie dwa jeździłabym rowerem po
    wersalskich ogrodach zamkowych z krepami prosto z paryskiej naleśnikarni :)
    ach!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kasia W. napisała :
    Za kupony do sklepu niewątpliwie kupiłabym, któryś z "lawendowych" kubków.
    W mojej szafie mam sporo kubków - mąż twierdzi, że już więcej się nie
    zmieści:) Ale wśród nich mam kilka ulubionych, w których piję kawę. Czas
    picia kawy jest u mnie zarezerwowany na "błogie nieróbstwo" kiedy nie myślę
    o pracy, problemach tylko po prostu delektuję się chwilą ... I do tego
    lawenda z cudnej Prowansji....

    OdpowiedzUsuń
  16. Jola napisała :
    Gdybym wygrała bon na zakup czegoś ze sklepu MMF byłaby to taca na sofę. Za
    kilka tygodni zaczynam nowy rozdział w życiu z moim szalonym francuskim
    chłopakiem, które przeprowadza się dla mnie do Polski. Gdy zobaczyłam tacę
    od razu pomyślałam, że byłaby idealna do serwowania Mu śniadań do łóżka :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, życzę Ci niezliczonej ilości polsko-francuskich śniadań :)

      Usuń
  17. Dominika napisała :
    Ustaliliśmy z mężem już dawno, że jestem molem. Książkowym oczywiście, bo
    ubrania o ile lubię (szczególnie w zimie, albo jak do ludzi wychodzę), to
    książki lubię o niebo bardziej. Smakuję je, delektuje się każdą literą,
    pochłaniam, jak świeże paryskie bagietki. A później szukam kolejnych
    zakurzonych kątów domowych, gdzie znajdą dla siebie bezpieczny dom, nim
    wygłodniała nie sięgnę po nie po raz kolejny.
    Część z nich ląduje na niebezpiecznie uginającej się półce przybitej dumnie
    na środku ściany, niczym dzieło malarskie co najmniej Kossaka. Co dzień z
    zastanowieniem wpatruję się w tą deskę, która z taką dumą dźwiga moje
    lekarstwa na egzystencjalne niedole. Jednego jej tylko brakuje. Podpórek na
    książki. Coby nie pouciekały, tylko wytrwale czekały, aż znów je przytulę
    do serca.
    Grosik z bonu, grosik z portfela i podpórki będą jak malowane. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, z takim remedium można chorować w nieskończoność ;)

      Usuń
  18. Witaj
    i ja z miła chęcią wezmę udział , Francja to klasa bardzo lubię francuska kuchnię i herbatki , a także szkłó i kosmetyki np. mydełka, na pewno coś z tych rzeczy bym wybrała
    pozdarwiam
    Avrea.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ah maiła yć jedna rzecz wiec wybrałabym szklankę Lyonnais fioletową http://mojamalafrancja.pl/od-kuchni/21-szklanka-lyonnais-fioletowa.html

      Usuń
  19. Margrietje napisała :
    Je choisirais le parapluie Parasol czarny w kropki pour deux raisons. En
    premier, parce que je n’ai pas de parapluie. Celui que j’ai acheté ne déjà
    fonctionne plus! Et j’aime bien me promener avec mon chien dans la pluie
    mais je n’aime pas d’être mouillée. Pourtant la saison pluvieuse commence
    maintenant. Ensuite, j’aime le chic français! En ce parapluie est tout a
    fait dans le style français. Je suis une femme qui aime bien l’élégance et
    l’exceptionnalité. Parasol czarny w kropki est absolument élégant et unique
    avec ses petits pois blancs et sa volant très jolie! Je peux m’imaginer que
    je me promène dans les rues de ma ville avec mon parapluie!
    Je vais payer 10 zł. plus. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Je te remercie beaucoup pour ce commentaire en français !
      Moi aussi, je suis proprio d'un chien, mais je déteste les parapluies ;)

      Usuń
  20. Nie byl to prosty wybor gdyz mam nature zbieracza,kolekcjonera , w kazdym badz razie tone w przedmiotach sentymentalnych, niepraktycznych ale jakze waznych. Do mojej rozrastajacej kolekcji chetnie dolaczylabym przeuroczy lampion domek postarzany. Gdyz poniewaz uwielbiam rzeczy ktore wygladaja jakby przeszly przez nie jedne rece i przy okazji tego maja w sobie zaklete rozne historie.Bedac we francji pasjami zbieralam z tzw,,wystawek" takie rzeczy zarowno prawdziwie stare jak i te stylizowane.Dzieki obcowaniu z nimi ma sie wrazenie kontaktu z jakas tajemnica i magia czasu minionego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, czytając Twój komentarz, odnoszę wrażenie, że Twój dom musi być bardzo klimatyczny :)

      Usuń
  21. Justyna napisała :
    Ciężko jest wybrać tylko jedną rzecz spośród tylu wspanialości, ale jesli
    już trzeba zdecydować, to swoją wygraną przeznaczyłabym na ręcznie malowany
    kubek z motywem lawendy. Właśnie przeżywam swoją studencką przygodę we
    Francji w ramach programu Erasmus. Dopóki semestr nie zaczął się na dobre
    podróżowałam z koleżankami autostopem na południe pięknego l'Exagone.
    Oprócz cudownych wspomnień przywiozłam ze sobą mnóstwo lawendy, której
    zapach unosi sie teraz w moim akademickim pokoju. Jej woń w połączniu ze
    świeżo parzoną herbatą w malowanym kubku pozwoli mi ponownie poczuć klimat
    Prowansji ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyno, życzę Ci, aby studiowanie we Francji było przygodą Twojego życia :)

      Usuń
  22. Ewa napisała :
    Marzę o zmianie otoczenia, wybrałam już miejsce i uparcie dążę do celu.
    Chciałabym zamieszkać nad morzem... I wszystko pięknie, tylko po powrocie z
    zimowego spaceru idealna byłaby ciepła herbatka z ciasteczkami. Pysznymi,
    domowymi, po francusku pięknie udekorowanymi... Także moim zdecydowanym
    typem numer jeden są Stemple do ciasteczek Katie Alice. Cudne, urocze, a
    przygotowane z nich ciasteczka, pewnie nawet gdyby nie były zbyt udane będą
    wszystkim smakowały! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, jestem pewna, że Twoje marzenie niedługo się spełni ;)

      Usuń
  23. Magda napisała :
    Mój pierwszy idol był znany między innymi z twierdzenia, że "Dorośli są
    naprawdę bardzo dziwni". Dobrze myślicie, to cytat Małego Księcia - z
    książki, do której mam sentyment; jeszcze większy odkąd odkryłam jej piękno
    na nowo mogąc przeczytać ją w oryginale. Niestety, pod względem prawnym od
    dwóch miesięcy nie jestem już dzieckiem, lecz mimo wszystko chciałabym w
    sobie zachować choć odrobinę dziecięcej beztroski. Dlatego wygraną
    przeznaczyłabym na kubek termoizolacyjny z Małym Księciem właśnie - aby
    rozgrzewał moje serce (gdy na niego spojrzę) i ciało (gdy będę piła z niego
    ciepłą herbatkę w drodze na uczelnię, gdzie zgłębiam tajniki języka
    francuskiego) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, witamy w świecie dorosłych ;)
      Właśnie przerabiam "Małego Księcia" w oryginale z jedną z moich uczennic. Polecam wszystkim!

      Usuń
  24. Maja napisała :
    Ja, stworzyłabym sobie namiastkę Paryża, który kocham i za którym tęsknię
    cały rok po każdym powrocie. Użyłabym do tego rzeczy ze sklepu oraz tych,
    które posiadam :) Najpierw wzięłabym kąpiel używając Le petit marseilles a
    następnie ubrała szlafrok skropiony wodą od Fragonarda. Na balkonie , na
    stoliku postawiłabym zdjęcie z widokiem na Marais (moje ulubione) ,
    włączyła cicho J'arrive a toi Carli Bruni, oparła wygodnie w fotelu na
    poduszce z wieżą Eiffla i zaczęła czytać "Lunch w Paryżu" podjadając
    łyżeczką konfiturę figową. Do stworzenia tej namiastki brakuje mi dwóch
    ostatnich pozycji na które przeznaczyłabym wygraną :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ilonia napisała :
    Gdybym miała ująć moją Francję w jednym smaku (produkcie) to umieściłabym
    Francję w słoiczku gorzkich pomarańczy konfitur Bonne Maman. To dla mnie
    czas wspomnień wyjątkowych, pełnych tęsknotek za miłością i rodziną a
    zarazem przyjemnośc odkrywania czegoś zupełnie nowego: tradycji,kultury.To
    także swego rodzaju egzotyka dla duszy jak pyszna pomarańcza pełna
    soczystych doznań: ludzi, języka.. To czas wyjątkowy.. dla mnie z kazdą
    łyżeczką gorzkich pomarańczy odkrywany na nowo i wciąż.. dlatego wybralabym
    ten wlasnie sloiczek pełeń najwspanialszych wspomnień.. J'aime bien :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że na początku smak gorzkich pomarańczy mnie mocno zaskoczył, dzisiaj go uwielbiam :)

      Usuń
  26. Piotr napisał :
    Mnie najbardziej interesuje xiążka Pameli Druckerman "W Paryżu dzieci nie
    grymaszą". Spędzając zeszłoroczne wakacje w pobliżu La Rochelle, z
    otwartymi ustami obserwowałem, jak dzieci w znajomej francuskiej rodzinie
    potrafią zachowywać się przy stole czy w czasie zabawy z innymi dziećmi -
    uprzejmie i z szacunkiem dla innych, właściwie tak jakby były dorosłymi,
    dojrzałymi ludźmi. Po bardziej gruntownej analizie źródeł tego
    zdumiewającego fenomenu wysnułem wnioski, że nie jest to odosobniony
    przypadek, a dość powszechna cecha małych Francuzów. Tym chętniej
    zgłębiłbym to zjawisko, mogąc przeczytać xiążkę autorstwa Amerykanki, która
    dzięki dystansowi wynikającemu z jej niefrancuskiego pochodzenia, z
    pewnością wnikliwie opisała zaobserwowane mechanizmy. Grzechem byłoby więc
    nie skorzystać z jej spostrzeżeń przy wychowywaniu własnych dzieci. Wierzę
    w to, że kiedyś mi za to podziękują :)

    A jeśli przypadłby mi bon o najwyżej wartości, dorzuciłbym do powyższej
    nagrody także konfiturfigową Bonne Maman - ulubiony z tej serii smak mojej
    narzeczonej.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jadwiga napisała (FB) :
    Ponieważ lubię rzeczy, które są praktyczne i tworzą pamiątkę, wybrałam coś co będzie mi się kojarzyło z Prowansją. Udało mi się ją niedawno zobaczyć i chciałam aby mi coś o tym pięknym czasie przypominało i motywowało do dalszej nauki tego pięknego języka.

    OdpowiedzUsuń
  28. Adriana napisała :
    Blog o Francji i Francuzach jest odlotowy a ja marzę by w mojej kolekcji gadżetów pojawił się haczyk na papier toaletowy . Lubię często siedzieć na porcelanowym tronie a widząc ofertę sklepu Moja Mała Francja z wrażenia przecieram skronie .Tutaj nikogo się nie oszukuje tylko oryginalne francuskie gadżety w dobrej cenie się oferuje .Regularnie na Anioł Pański przed moimi oczami ujawnia się Pan Sebastian Sebański ,który ten niesamowity sklep założył i ogrom serca w niego włożył .Jest to mężczyzna ,wrażliwy ,nietuzinkowy a jego sklep znajduje się w Gdańsku przy ulicy Storczykowej .Niech się w moim życiu dzieje co chce ale sklep realizuje z prędkością światła zamówienia przez kuriera z DPD .Pragnę mieć haczyk na wyciągnięcie ręki a nie żeby mój ukochany obserwował me gołe ,blade wdzięki .Dobrze, że jest na tym ziemskim piedestale ze swym blogiem Pani Justyna ,która o swych Fanach nie zapomina .Konkursy ze sponosorami organizuje i francuską tradycję w Polsce pielęgnuje za co jej z całego serca dziękuję .Francja to jej całe życie i nie będzie to żadne nowe odkrycie .Pani Justyna to w Polsce prawdziwa francuska duma i mam nadzieje ,że każdy wie o co mi kuma .Nawet francuskie żabki na talerzach kumkają i o blogu Pani Justyny z radością wspominają .Nie marnuje się tutaj ani jedna przeznaczona na internet złotówka bo Pani Justyna często wspomina o francuskich słówkach .Justyna Hołosyniuk ,Hołosyniuk Justyna o tej wrażliwej kobiecie się nigdy nie zapomina .Dostaję totalnego bzika na punkcie jej kółka i krzyżyka .Może zabrzmi to banalnie ale z całą rodzinką czytam jej ogloszenia parafilane .Całe życie dzięki Pani Justynie się zmienia i przechodzę od gramatyki do płynnego mówienia .Jak również się Liftinguje i swym francuskim akcentem każdego człowieka czaruje .Mogłabym zaprosić tutaj znajomych ponad stu gdy widzę post o Adrianie Karembu przecież to moja imienniczka z której powodu dostaje bziczka .Niechaj zawsze ten blog będzie z dobrą francuską tradycją kojarzony bo Wielka Stopa będzie codziennie szukać swej żony .

    Adriana dołączyła zdjęcie dostępne TUTAJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zgłoszenie publikuję z jednodniowym opóźnieniem. Proszę nie brać pod uwagę daty.

      Usuń
    2. Le papier-toilette bardzo ważna rzecz ;)

      Usuń