wtorek, 30 sierpnia 2016

Szok kulturowy

Zainspirowana Waszymi komentarzami o wydarzeniach z Francji, które ostatnio wzbudziły w Was emocje (komentarze dostępne pod TYM wpisem; różnorodność tematyczna gwarantowana : od zamachów (un attentat) i burkini, po zarobki fryzjera (un coiffeur) prezydenta Francji i drewniane patyczki do uszu (des cotons-tiges)), postanowiłam sama popełnić wpis o tym, co mną ostatnio wstrząsnęło...
 


 
O tym zjawisku przeczytałam po raz pierwszy w książce Pauliny (autorki bloga Mama w Paryżu) - Mój Paryż, moja miłość  (przy okazji przypominam wywiad z Pauliną - KLIK). Nie mogłam uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się nad Sekwaną, aż do pewnego letniego popołudnia...

Pewengo dnia zostaliśmy zaproszeni do znajomych - rodziców dwóch dziewczynek : pięcioletniej Anne i trzyletniej Marie*, głównej bohaterki mojej opowiastki. Marie chciało się siusiu (avoir envie de faire pipi), a że wielki z niej uparciuch (une tête de mule), odmawiała kategorycznie pójścia do toalety (aller aux toilettes) i w końcu zrobiła siusiu w majtki (faire pipi dans sa culotte). Za karę wściekły ojciec zaprowadził ją pod prysznic i umył zimną wodą (laver à l'eau froide) !! Nie był to pierwszy raz... Nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania, ale polewanie intymnych części ciała małej dziewczynki zimną wodą uważam za dużą przesadę. Tego dnia byłam jedyną osobą w towarzystwie, której się to nie spodobało. Reszta francuskich gości przeszła nad tym do porządku dziennego...

Kilka dni później, jak tylko nadarzyła się okazja, spytałam znajomych o ich pobudki. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu dowiedziałam się, że zimny prysznic (une douche froide) jest również ich sposobem na uspakajanie starszej córy, kiedy ta ma napady "szału" i nic i nikt nie jest w stanie jej uspokoić (calmer qqn)... Od słowa do słowa okazało się, że niania dziewczynek stosuje tę metodę wobec własnych dzieci i że inni znajomi są również jej adeptami (un adepte)...

Wspomniana wyżej Paulina vel Mama w Paryżu pisze w swojej książce, że jest to powszechna praktyka stosowana od pokoleń (najwidoczniej mało kto się do niej przyznaje). Osoby, które w dzieciństwie karane były (être puni) poprzez wkładanie głowy pod zimny prysznic, często mają traumę (être traumatisé) i na przykład nie lubią czuć wody na twarzy. Anne i Marie wyglądają na szczęśliwe dzieci. Kochają i są kochane. Czy zimny prysznic odbije się na ich psychice? Czas pokaże....

Dużo o tym wszystkim myślałam i w końcu doszłam do wniosku, że cała ta sytuacja tak mną wstrząsnęła nie tylko dlatego, że w moim mniemaniu dzieciom działa się krzywda, ale również dlatego, że wychowałam się w innej kulturze. Doznałam po prostu szoku kulturowego (un choc culturel). W Polsce jest przyzwolenie na dawanie klapsów (donner une fessée), we Francji zaś na zimny prysznic czy uderzenie w policzek (donner une gifle) (pisałam już kiedyś o tym  TUTAJ - historia również z życia wzięta), o czym świadczą liczne kampanie społeczne organizowane przeciwko stosowaniu kar cielesnych (une correction corporelle) wobec dzieci. 



 * imiona bohaterów zostały zmienione; wszelka zbieżność jest przypadkowa ;)

14 komentarzy:

  1. Witam,

    mieszkam od kilku lat we Francji i mam dzieci w wieku przedszkolnym i również nie słyszałam, że ta metoda jest tu tak popularna.
    Z jednej strony, mysle ze, jeśli stosuje się mycie zimna woda jako karę za obsiusianie majtek, to może faktycznie to nieco straumatyzowac dziecko. Może zależy też od tego, jakie jest w tym momencie zachowanie rodzica do dziecka, czy woda jest bardzo zimna itp itd.
    Nie wyobrażam sobie kary w postaci lania zimna woda po głowie. Niedopuszczalne moim zdaniem.
    Przyznam jednak, że jestem muzulmanka i mycie genitaliow po skorzystaniu z toalety to sprawa podstawowa i jak najbardziej oczywista. Oczywiste jest także to że do tego celu używa się zimnej wody. Aktualnie dzieci są do tego przyzwyczajone i w ogóle nie stanowi to problemu. Jednak zanim dzieci pozegnaly pieluchy, mylam je ciepła woda. A naukę siusiania do kibelka przeprowadzalam letnia pora.

    Pozdrawiam i życzę wszystkim rodzicom bezstresowego nauczania swych pociech siusiania tam gdzie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu za komentarz!
      Oczywiście wszystko zależy od kontekstu. Mycie się zimną wodą samo w sobie nie jest niczym złym. Zależy kto, co lubi :) Tutaj jednak mamy do czynienia z karą, dlatego tak mnie to poruszyło.

      Usuń
  2. To juz wiemy dlaczego francuzi tak zadko sie myja...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli jest to powszechna praktyka stosowana od pokoleń, to nie trzeba czekać aż dzieciaczki dorosną, tylko wystarczy się rozglądnąć:)
    Z moich doświadczeń z francuzami, mogę zaproponować ludyczne przysłowie: "kto za młodu łeb w zimnym maczał ten na starość będzie dupkiem".
    bojan.

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem z wykształcenia nauczycielem przedszkolnym i wczesnoszkolnym i za grom nie wyobrażam sobie stosowania tego typu kar :/ szczerze mówiąc nie słyszałam o tym ale to jest dobre sprawdzenie mojego F. :D zadam mu pytanie co sądzi o tej karze i na tej podstawie przygotuję mu portret psychologiczny- wtedy będę wiedziała czy jest zwyrodnialcem czy nie ;)
    Oczywiście lekki żart..ale jestem w dużym szoku, bo to takie średniowieczne metody dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy Twój Francuz słyszał o tej metodzie. Daj koniecznie znać !
      Ogólnie każda kara cielesna to średniowiecze ...

      Usuń
  5. o matko trafilam na ta durną ,,metodę" zaraz po moim przyjzdzie do FR i bylam w szoku jak mozna tak traktowac dziecko ktore ma ( wtedy ) 2-3 lata . dziecko plakalo - zimna woda( do kuchni matka pod zlewem je traktowala ) , zanosilo sie jeszcze bardziej . plus do tego jakies straszenie typu ,, jak sie nie uspokoisz bedzie zimny prysznic " dalej tego nie rozumiem i nie pojmę .
    musialas mi przypominac??? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niedobra ;)
      Dzięki za komentarz, bo na FB zarzucono mi, że opowiadam bzdury ...

      Usuń
  6. Ale metoda!! Zupełnie mi się to nie podoba, rodzic sam się powinien polać lodowatą wodą, może wtedy by sobie przypomniał, jakie to nieprzyjemne i upokarzające. W każdym razie ciekawy wpis, spróbuję się dowiedzieć, czy w Hiszpanii coś takiego funkcjonuje, jak na razie powiedziałabym, że nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wiesz, to jest wiedza dostępna tylko dla wtajemniczonych (czyt. rodziców). Zwykły śmiertelnik często żyje w nieświadomości, a gdy przez przypadek odkrywa prawdę, to szok jest podwójny ;)

      Usuń
  7. O matko! Co za metoda. Mój mąż jest Francuzem, mamy dużą rodzinę we Francji, ale nigdy nie spotkałam się z tą metodą - oby tak zostało. Straszne.

    OdpowiedzUsuń