Godzina 1:48 w nocy (z góry przepraszam moich poniedziałkowych uczniów; na pewno nie obejdzie się bez ziewania, ale postaram się zakrywać mikrofon ;)) . Ślęczę nad tłumaczeniem i czuję, że moje możliwości intelektualne lecą na łeb, na szyję :) Postanowiłam więc choć na chwilę oderwać się od pracy i popełnić szybki wpis. Padło na muzykę.
Trzy różne wokalistki. Dwie różne epoki. Jeden język.
Niestety dopiero niedawno odkryłam, że kariera Violetty Villas zahaczyła także o Paryż. Swojego czasu śpiewała na jednej scenie z gwiazdą piosenki francuskiej jaką był Charles Aznavour. Jeśli Wikipedia nie kłamie, Violetta Villas urodziła się w Belgii i tam spędziła pierwsze osiem lat swojego życia. Podobno biegle mówiła po francusku, na co mogłaby wskazywać jakość wykonania tej oto piosenki.
Drugą z artystek jest Melody Gardot. Na pewno kojarzycie tę delikatną blondynkę w ciemnych okularach. Na jej ostatniej płycie znalazł się także utwór w języku francuskim "Les étoiles".
I na koniec ktoś z naszej rodzimej sceny muzycznej - Monika Brodka. Nigdy nie za nią nie przepadałam, ale jej ostatni album kompletnie mnie zaskoczył i stałam się absolutną fanką prawie wszystkich piosenek pochodzących z płyty "Granda". Monika odważyła się na niej zaśpiewać po francusku. Piszę "odważyła", bowiem moim zdaniem wymowa francuska w tym utworzy pozostawia wiele do życzenia...
Ale to nie koniec francuskich akcentów na tej płycie. Inny utwór, choć śpiewany po polsku, nosi francuski tytuł "Sauté" (mój ulubiony;)).
PS. Tej interpretacji "l'Ete indien" postanowiłam jednak Wam oszczędzić :P
Wspaniałe wykonanie Pani Villas...piękny akcent chyba rzeczywiście wskazuje na biegłą znajomość i wczesną naukę języka...zjawiskowo wykonana piosenka..
OdpowiedzUsuń