Choruję na pewną przypadłość i nie wstydzę się do tego przyznać. O jej objawach pisałam tutaj. Jest zaraźliwa, ale niegroźna. Co więcej istnieje na nią skuteczne antydotum :)
Jednostka chorobowa nazywa się "tłumaczenia". Objawia się tym, że nie mogę żyć bez zdań do tłumaczenia, które rozdaje na lewo i prawo, i o zdanie nie pytam ;) Na szczęście z pomocą przychodzi mi seria Francuski w tłumaczeniach. O części 1 i 2 (poziom A1-B1) pisałam już wcześniej tutaj. Dziś kolej na część 3!!