Poradników o tym jak żyć z zasady nie czytam, ale ten postanowiłam kupić. Byłam ciekawa, jaki typ francuskiej kobiety kryje się za tytułową Madame Chic i dlaczego jej rady spotkały się z aprobatą tak wielu czytelniczek na Starym ale przede wszystkim na Nowym Kontynencie (poradnik przywędrował do nas z Ameryki).
Madame Chic to zamożna Paryżanka. Ma męża i dorosłe już dzieci, ale (uwaga!) nie ma sprzątaczki (konia z rzędem temu, kto znajdzie mi w Paryżu Francuza o ustabilizowanej sytuacji finansowej, niekoniecznie miliardera, który nie ma sprzątaczki :P). Uwielbia przyjmować gości i słuchać wieczorami muzyki klasycznej. Kupuje produkty najwyżej jakości, gotuje godzinami, a srebrnych sztućców używa również na co dzień. Mimo że nie może narzekać na brak pieniędzy, nie lubi ich trwonić. Nosi się elegancko, choć prosto, a jej szafa, wbrew pozorom, nie pęka w szwach. W wolnej chwili rozwija swoje pasje i zawsze jest dla wszystkich miła.
Taki oto model francuskiej kobiety posłużył autorce do napisania tego podręcznika. Czy tak funkcjonuje typowa Paryżanka? Nie wiem. Mieszkam w końcu w Bretanii, z dala o świateł wielkiego miasta:)
Ale jeśli zapomnimy na chwilę o Madame Chic, o szampanie i foie gras, antykach i markowych ubraniach i wczytamy się dobrze w tekst, wyłoni nam się z niego obraz Francuza, który dba o relacje z rodziną i przyjaciółmi, który jest zwolennikiem minimalizmu oraz idei slow life, który lubi chodzić do kina, na spacery i do restauracji, który potrafi cieszyć się z małych rzeczy i korzystać z życia. I takiego Francuza można również spotkać na prowincji :)
Jeśli chcecie poznać bliżej francuską mentalność, to ta książka może Wam w tym pomóc (fragmenty o "perfekcyjnie niewidocznym makijażu" i "szafie z 10 ubraniami" możecie spokojnie pominąć ;)). Waszej uwadze polecam głównie rozdziały pierwszy i trzeci (będzie między innymi o celebrowaniu posiłków, o inwestowaniu w siebie oraz o przestrzeganie savoir-vivre'u, który irytuje niejednego Polaka).
A jeśli zaś chodzi o same porady. Cóż. Jedne są bardziej banalne, inne mniej (wśród nich również
takie rodem prosto z programu "Perfekcyjna pani domu"). Muszę jednak
przyznać, że poradnik czyta się bardzo dobrze i jeśli niefortunnie
zeszliśmy na złą drogę (czytaj : na drogę konsumpcjonizmu i życia na
zbyt wysokich obrotach), to ta pozycja może posłużyć nam za drogowskaz. Mimo że wzorowanie się nad Madame Chic może być czasami irytujące (powiedzmy sobie szczerze, kto z nas posiada kieliszki z prawdziwego kryształu i dysponuje tak dużą ilością wolnego czasu, żeby codziennie przez godzinę dotykać i wąchać warzywa na targu), to może warto zastanowić się nad niektórymi poradami, spróbować dopasować je do naszych potrzeb i bardziej korzystać z życia (oczywiście proporcjonalnie do zasobności naszego portfela ;).
A co Wy myślicie o tej książce?
Czy uważacie, że Francuzi potrafią cieszyć się życiem?
Tematy pokrewne :