sobota, 2 lutego 2013

Masz babo naleśnik

... czyli Chandeleur we Francji.

Zapraszam do lektury!

Źródło : Internet

13 komentarzy:

  1. Cóż... Dzień naleśnika.... Pracuję w bretońskiej restauracji... I ten dzień na szczęście/nieszczęście mnie ominął, ponieważ jestem chora...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też. Obecnie jestem w Polsce, ale w przyszłym tygodniu nadrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo... Dzień naleśnika od dziś będzie moim ulubionym dniem :) Nie wiedziałam, że takowe święto istnieje, ale bardzo mnie to cieszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna okazja po Galette des Rois, żeby spotkać się w większym gronie i zjeść coś dobrego. Kto jak kto, ale Francuzi umieją korzystać z życia :)

      Usuń
  4. Akurat dziś wybrałam gofry, a nie naleśniki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To ostatnie ze świąt związanych z narodzeniem Jezusa. Podobno tego dnia Maria pokazała dzieciątko w świątyni...
    Chandeleur to oczywiście Fête des chandelles, po polsku chyba Święto Matki Boskiej Gromnicznej (?).
    A jak gromnice, to światło, a światło to słońce,. Naleśnik jest okrągły i może symbolizować słońce.... taka jakąś długą i krętą drogą ze święta religijnego zostało tylko objadanie się naleśnikami:)))
    Pozdrawiam tym razem z południa Francji.
    Nika
    PS A tłusty czwartek i mardi gras tez niedługo.... każda okazja dobra do łasuchowania :))

    OdpowiedzUsuń
  6. naleśniki z Bretanii są absolutnie bezkonkurencyjne! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Justyno czy mogłaby mi Pani powiedzieć, jak będzie po francusku wyrażenie "dziękuję za spotkanie"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym po prostu napisać komuś kartkę z tym jednym zdaniem, w ramach podziękowania za mile spędzony czas.

      Usuń
    2. To myślę, że wystarczy napisać "Merci pour la rencontre" :)

      Usuń
    3. Bardzo dziękuję :)

      Usuń