poniedziałek, 4 lipca 2011

Kilka dobrych rad - restauracja

Oto kilka dobry rad zanim po raz pierwszy przekroczysz próg francuskiej restauracji:

- godziny otwarcia : są z góry ustalone i skrzętnie przestrzegane; w południe między 12:00 a 14:00 (jeśli przyjdziemy za późno, niestety zostaniemy odprawieni z kwitkiem); wieczorem od godziny 19:00; w pozostałych porach pozostaje nam tylko fast food lub kanapka kupiona np. w piekarni

- wybór stolika : wchodząc do restauracji, witamy się z personelem i to on wskazuje nam stolik  

- bagietka podawana do posiłku jest za darmo 

- woda w karafce : zamiast wydawać kilka euro na wodę w butelce wystarczy poprosić o darmową wodę z kranu (l'eau du robinet), która we Francji jest zdatna do picia; wystarczy wypowiedzieć takie oto proste zaklęcie : une carafe d'eau, s'il vous plaît 

Carafe d'eau

- menu : wbrew pozorem to nie jest menu w naszym polskim rozumieniu tego słowa; we Francji "menu" oznacza z góry ustalony zestaw składający się z przystawki "entrée", dania głównego "plat principal" i deseru "dessert", którego cena jest z góry ustalona i w przeciętnej restauracji waha się miedzy 10 a 12 euro; wybierając menu, możemy zaoszczędzić kilka euro, bowiem jego cena jest zawsze niższa od pełnego posiłku skomponowanego przez nas samych na podstawie karty dań; często przed wejściem do restauracji możemy zauważyć tablicę "menu du jour"; jest to menu, które zmienia się każdego dnia 
Menu du jour

- carte, czyli karta dań 

- carte des vins, czyli karta win, z której możemy zamówić butelkę wina "une bouteille", ale także jeden kieliszek "un verre" albo dzbaneczek wina np. 50 ml "un pichet"
Pichet

 - napiwek "pourboire" : bardzo mile widziany, najczęściej w wysokości 10% 

A i jeszcze jedno : jeśli wybieracie się do restauracji z grupą Francuzów, musicie wziąć pod uwagę fakt, że najczęściej w takiej sytuacji Francuzi proszą o jeden wspólny rachunek, który następnie dzielą sprawiedliwie przez liczbę osób; tak więc, żeby nie być w żaden sposób stratnym, należy w odpowiednim czasie wspomnieć reszcie biesiadników, że lepiej byłoby, żeby każdy płacił za siebie albo wybrać danie zbliżone ceną, do tych, które wybierają nasi znajomi

4 komentarze:

  1. Lubię takie wpisy, są bardzo praktyczne i uniwersalne :) Szkoda, że będąc we Francji, nie wiedziałam o możliwości zamówienia wody z kranu :D We Włoszech niestety tak to nie działa, przynajmniej w knajpach, w których bywam... za to napiwek jak najbardziej! ;)

    Zapraszam do mnie, blog poświęcony Włochom i włoskiemu: http://studia-parla-ama.blog.pl/

    Pozdrawiam,
    alessandra

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem bardzo zdziwiony będąc po raz pierwszy we Francji, gdy na własne oczy widziałem jak kelnerka nalewa z kraju tę "l'eau du robinet". W pierwszej chwili myślałem że to skąpstwo szefa lokalu, ale w końcu uwierzyłem że ta woda faktycznie nadaje się do picia, jak zauważyłem zamontowany system filtrów przy ujęciu 5 metrów od oberży ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "A i jeszcze jedno : jeśli wybieracie się do restauracji z grupą Francuzów, musicie wziąć pod uwagę fakt, że najczęściej w takiej sytuacji Francuzi proszą o jeden wspólny rachunek, który następnie dzielą sprawiedliwie przez liczbę osób; tak więc, żeby nie być w żaden sposób stratnym, należy w odpowiednim czasie wspomnieć reszcie biesiadników, że lepiej byłoby, żeby każdy płacił za siebie albo wybrać danie zbliżone ceną, do tych, które wybierają nasi znajomi"

    Jestem francuska i nie mialam zadnego problemu placic osobna w restauracjach we Francji! Ale jest ogromny problem w Polsce a szczegolnie we Warszawie! Nie wiem skad Pani to pisze... bo to nie prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem to z doświadczenia ;)
      Od blisko 8 lat mieszkam we Francji i kiedy wychodzę ze znajomymi Francuzami do restauracji zawsze prosimy o wspólny rachunek. Nie mówię, że jest tak zawsze. We wpisie napisałam "najczęściej". Oczywiście jeśli ktoś chce osobno zapłacić - nie ma problemu. Kwestia dogadania się :)

      Usuń