Kasię
poznałam w internetach😊 Zaczęło się od komentarzy na fanpage'u mojego
bloga (KLIK). Potem wymieniłyśmy kilka prywatnych wiadomości i tak od słowa do
słowa okazało się, że Kasia mieszka od lat we Francji i .... pisze
książki dla dzieci!
Miałam przyjemność przeczytać Jej pierwszą książkę - Zielone Róże.
Książkę mądrą, z pomysłem, łączącą słowo i taniec, pięknie
ilustrowaną, którą autorka określa mianem baśni tanecznej. Czyż nie brzmi intrygująco? 😍 I tak wpadłam na pomysł, by przeprowadzić z Kasią wywiad i porozmawiać z Nią o języku francuskim, którym
posługuje się na co dzień i w którym tworzy, oraz o jej pisarskiej działalności. Dodatkowo, specjalnie dla Was, Kasia przetłumaczyła swoje odpowiedzi na francuski, więc korzystajcie! 😊
Zacznę nieco nietypowo… Śnisz po
francusku czy po polsku? 😃
Je commence quelque
peu inhabituel ... Rêves-tu en français ou en
polonais ?
Ciekawe pytanie, aktualne i ważne dla osób,
które w pewnym momencie swojego życia wybrały (lub były zmuszone wybrać) inny
język dnia codziennego. Myślę, że nawet tancerze, malarze, muzycy, ogólnie
mówiąc artyści, też są skonfrontowani z tym dylematem i zastanawiają się w
jakim języku śnią. Dawniej, bardzo często znajdowałam w moich snach sytuacje,
gdzie byłam w stanie zdefiniować formę językową moich sennych historii. Byłam
prawdziwą poliglotką świadomą moich niesamowitych umiejętności lingwistycznych.
Być może był to efekt jedności językowej, a co z tym idzie otwarcia nas,
Polaków, na kwestie językowe oraz ciekawość innych systemów wymiany
porozumiewawczej. Nasz system klasyfikacji pojęć i sensów dzięki odmianie przez
przypadki, też odgrywa tutaj ważną, a nawet podstawową, rolę. Teraz, kiedy już
zupełnie "przesiąkłam" francuskim, ten efekt zastąpiły raczej kolory
i odczucia, niż samo słownictwo. Więc, śnię na jawie, a żyję prozą codzienności
we śnie. To zapewne efekt
multikulturowego i wielojęzycznego społeczeństwa Francji.
C’est une question intéressante,
actuelle et importante pour des personnes qui, à un moment de leur vie, ont
choisi (ou étaient contraintes de choisir) une autre langue que la leur dans la
vie courante. A mon avis, même les danseurs, les peintres, les musiciens et,
parlant de façon générale, les artistes sont confrontés au dilemme similaire en
s’interrogeant sur la langue de leurs rêves. Autrefois, je trouvais fréquemment
dans mes rêves les situations où j’étais capable de définir la forme de la
langue de mes songes. J’étais une vraie
polyglotte consciente de mes insolites capacités linguistiques. Il se peut que
ce soit l’effet d’une unité d’un langage commun et de ce qui vient avec, c’est-à-dire
l’ouverture de nous, les Polonais, aux questions linguistiques, ainsi que la
curiosité des autres systèmes d’échanges communicatifs. De même, notre système
de classification des idées et des sens en forme de déclinaison joue ici un
rôle important, voir même basique. Maintenant, que je suis totalement
« imprégnée » du français, les couleurs et les ressentis ont remplacé
ces effets et les paroles. Alors je rêve éveillée et je vis le quotidien en
songe. C’est sans doute le résultat d’une société multiculturelle et
multilinguistique de France.
A
kiedy w myślach prowadzisz rozmowy sama ze sobą to w jakim języku?
Dans quelle langue sont les conversations de tes
pensées ?
Pilnuję
się, żeby była zachowana równowaga 😊. Jednak
ostatnio doszedł mi jeszcze angielski, bo muszę się troszkę podszkolić przed
wyjazdem do Nowego Jorku. I tu mam problem, bo nie wiem, czy mam go
"podłożyć" pod francuski, czy pod polski język. Jestem moim własnym
kobajem i nie wiem, jak to się potoczy. Kiedyś
Ci opowiem.
Je veille à garder mon
bon équilibre 😊. Cependant, l’anglais est dernièrement venu
perturber cet équilibre, car je dois l’améliorer avant mon prochain voyage à
New York. J’ai donc un problème, parce que je ne sais pas si je dois le
« dédoubler » avec le français ou le polonais. Je suis mon propre
cobaye et je ne connais pas le résultat. Un jour je te le
raconterais.
Od wielu lat mieszkasz we Francji, gdzie
na co dzień posługujesz się językiem francuskim. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tym językiem?
Tu vis en France depuis plusieurs années où tu pratiques la langue française au quotidien. Comment
a débuté ton aventure avec cette langue ?
Mieszkam
we Francji już od prawie trzydziestu lat i porozumiewam się wszędzie i ze
wszystkimi po francusku. Mój mąż jest Francuzem, dlatego też ten język dominuje
nasze codzienne i rodzinne rozmowy. Moja rodzina mieszka w Polsce. Przygodę z językiem francuskim zadebiutowałam
od „savoir-vivre’u” 😄 i... słownictwa
baletowego na zajęciach tanecznych. Potem była pierwsza podróż do Francji,
druga... spotkanie... spojrzenie, dłoń w
dłoni… aż serce zadrżało, bo miłość
zakwitła...
Je vis en France depuis
presque 30 ans maintenant et je parle en français partout et avec tout le
monde. Mon mari est français, donc cette langue domine nos conversations de
tous les jours et en famille aussi, car la mienne est en Pologne. Mon aventure
avec la langue française a débuté par le „savoir-vivre” 😄 et... le vocabulaire du ballet des cours de danse. Plus tard il y a eu le
premier voyage en France, puis le deuxième… une rencontre… le regard dans le
regard, la main dans la main… et le cœur trembla quand l’amour fleurit…
Czy czujesz się dwujęzyczna?
Te sens-tu bilingue ?
Tak, jak najbardziej. Czasami jeden język jest aktywniejszy od drugiego, ale każda ta forma ma u mnie swój własny świat. Pomimo podobieństw i wspólnych korzeni językowych, są to jednak dwie różne i odrębne kultury.
Te sens-tu bilingue ?
Tak, jak najbardziej. Czasami jeden język jest aktywniejszy od drugiego, ale każda ta forma ma u mnie swój własny świat. Pomimo podobieństw i wspólnych korzeni językowych, są to jednak dwie różne i odrębne kultury.
Oui, bien évidement.
Quelquefois un langage est plus actif que l’autre, mais chaque expression
possède chez moi son propre univers. Malgré les racines communes, elles
représentent deux cultures très différentes et distinctives.
Jesteś
autorką książki dla dzieci Zielone róże, która została wydana w dwóch wersjach językowych:
polskiej i francuskiej. Czy
mogłabyś nam coś więcej o niej opowiedzieć?
Tu es l’auteur du livre pour
enfants „Les Roses Vertes », édité en deux versions : en polonais et
en français. Peux-tu
nous en dire un peu plus ?
Zielone Róże to baśń taneczna. Pomysł na tę opowieść zrodził
się w mojej głowie już wiele lat temu. Odkrywałam wtedy taniec współczesny i
prace w atelier choreograficznym skłaniały mnie do tworzenia krótkich etiud
tanecznych. Pośród innych pomysłów, zaświtała w mojej głowie idea na układ
klasyczny tańca. Odłożyłam pomysł na
bok, ale powrócił po czasie, ale tym razem w formie literackiej. Kiedy ta bajka
przyjęła w mojej wyobraźni, a później na papierze, ostateczną formę,
zorientowałam się, że rzeczywiście, ta historia nadaje się na stworzenie
małego baletu. Najprościej jak można, kilka kroków, figur tanecznych, bez
zbędnego przeciążania ani wtajemniczania. Adresat bajki jakim jest dziecko, na
tej podstawie, mógłby stworzyć swój własny balet-przedstawienie, podobnie jak
uczeń choreografa. Wyobraziłam sobie obrazki, które w miarę rozwoju intrygi,
stałyby się dyskretnym przewodnikiem dla
młodego czytelnika. Na wizerunek obłoku wyobraźni lub magicznego pyłku
gwiezdnego. Postacie z bajki, ludzie-róże, stałyby się modelami dla młodego
tancerza, pozwalając mu na przyjęcie pozy widocznej na każdej ilustracji. Ciąg
figur to cały taniec dla wszystkich, bez różnicy, pochodzenia, wzrostu. Takie
było moje życzenie dla Zielonych Róż. Później, pewnego dnia,
spotkałam osoby, które tak jak ja postanowiły zrealizować ten projekt. Dzięki
prawdziwej tancerce i choreograf Christèle, pomysł przełożenia opowiadania na
język tańca baletowego stał się faktem. W następnych dniach, dołączyła do nas
Anna, specjalistka od akwareli. Ona
ubrała bohaterów bajki w tysiące i jeden
płatków róż we wszystkich istniejących kolorach. I już, bajka ilustrowana była
w całości gotowa na spotkanie z małymi albo dużymi amatorami tańca i lektury
oczywiście.
Dzisiaj jest kolej na tą lub tego, który
zatańczy naszą opowieść i da jej rytm, który tchnie życie w każdą postac z
bajki, dając jej okazję zaistnienia i egzystowania przez moment przedstawienia.
« Dans un pays
imaginaire, à une époque indéfinie, la jeune maman d’une petite fille essaye de
s’intégrer et de se faire accepter dans une société aux règles sévères. La
reine de ce pays, en imposant à la jeune femme une tâche-énigme, va lui donner
une chance d’y parvenir. L’amour des roses et le soutien de sa fille
permettront un dénouement heureux. »
Les Roses Vertes c’est un conte à danser. L’idée de cette histoire est née dans ma tête il y a déjà bien longtemps. Je découvrais à ce moment-là la danse contemporaine et mon activité au sein d’un atelier chorégraphique m’incitait à la création des petites et courtes études de danse. Parmi plusieurs sujets, l’un en particulier a pris place dans mon esprit – une création à thème de la danse classique. J’ai mis ce projet de côté, mais il m’est revenu en forme d’une écriture littéraire. Une fois que ce conte a pris forme dans ma tête, puis sur le papier, je me suis alors rendue compte qu’effectivement, il pourrait convenir à une mise en scène, comme celle d’un petit ballet par exemple. Très simplement, quelques pas, quelques figures, sans trop charger ni révéler, afin que l’enfant, le destinataire de ce conte, puisse les enchaîner lui-même et construire un petit spectacle. Comme s’il était un apprenti chorégraphe. Je me suis imaginée, qu’au fil de l’histoire, les images colorées, comme un nuage de l’imagination, ou une poussière d’étoile, guideraientt discrètement le jeune lecteur. Des personnages de l’histoire, des hommes-roses, montreraient au petit danseur des poses à prendre. La suite des figures serait une danse pour tout le monde, sans préférences, d’origines et de tailles. Tel était mon souhait pour « Les Roses vertes ». Plus tard, un jour, j’ai eu de la chance de rencontrer les personnes, qui comme moi, voulaient rendre ce projet réel. Grâce à une vraie danseuse et chorégraphe, Christèle, l’idée de traduire la petite histoire en langage de la danse classique a pris la forme souhaitée. Quelques jours plus tard, Anna, une artiste aquarelliste s’est jointe à nous en habillant des personnages du conte de mille et une feuilles de roses de toutes les couleurs. Voilà, le conte illustré était complet et enfin prêt pour se rendre au rendez-vous avec les petits, ou les grands amateurs de danse et de lecture, bien évidemment.
Les Roses Vertes c’est un conte à danser. L’idée de cette histoire est née dans ma tête il y a déjà bien longtemps. Je découvrais à ce moment-là la danse contemporaine et mon activité au sein d’un atelier chorégraphique m’incitait à la création des petites et courtes études de danse. Parmi plusieurs sujets, l’un en particulier a pris place dans mon esprit – une création à thème de la danse classique. J’ai mis ce projet de côté, mais il m’est revenu en forme d’une écriture littéraire. Une fois que ce conte a pris forme dans ma tête, puis sur le papier, je me suis alors rendue compte qu’effectivement, il pourrait convenir à une mise en scène, comme celle d’un petit ballet par exemple. Très simplement, quelques pas, quelques figures, sans trop charger ni révéler, afin que l’enfant, le destinataire de ce conte, puisse les enchaîner lui-même et construire un petit spectacle. Comme s’il était un apprenti chorégraphe. Je me suis imaginée, qu’au fil de l’histoire, les images colorées, comme un nuage de l’imagination, ou une poussière d’étoile, guideraientt discrètement le jeune lecteur. Des personnages de l’histoire, des hommes-roses, montreraient au petit danseur des poses à prendre. La suite des figures serait une danse pour tout le monde, sans préférences, d’origines et de tailles. Tel était mon souhait pour « Les Roses vertes ». Plus tard, un jour, j’ai eu de la chance de rencontrer les personnes, qui comme moi, voulaient rendre ce projet réel. Grâce à une vraie danseuse et chorégraphe, Christèle, l’idée de traduire la petite histoire en langage de la danse classique a pris la forme souhaitée. Quelques jours plus tard, Anna, une artiste aquarelliste s’est jointe à nous en habillant des personnages du conte de mille et une feuilles de roses de toutes les couleurs. Voilà, le conte illustré était complet et enfin prêt pour se rendre au rendez-vous avec les petits, ou les grands amateurs de danse et de lecture, bien évidemment.
Maintenant, c’est au tour
de celle ou celui, qui lira et dansera cette histoire de lui donner un rythme.
De souffler l’âme du vivant dans chaque personnages et leurs permettre de s’éveiller
le temps d’une représentation.
Połączenie
literatury z tańcem to zabieg dość oryginalny. Skąd ten pomysł?
L’union de la littérature et de la danse est une
démarche assez originale. D’où t'est-elle venue, cette idée ?
Dla zawirowania
i roztańczenia słowa! Tak, to prawda. Jest to dość nietypowa forma literacka,
która daje więcej możliwości niż zwykły podręcznik lub same ilustracje, albo
film. Wiele baletów przyjmowało jako podstawę bajki, baśnie lub legendy, ale
zawsze ostateczny efekt stawał się tylko formą ruchu. Same teksty odkładano na
bok, przepisywano, kopiowano, zapominano. W Zielonych Różach
wszystkie ważne dla historii tanecznej elementy są zebrane i chociaż muzyka nie
jest dodana, to jest to zamysł przemyślany, wszak każdemu z nas inaczej "w
duszy gra". Oryginalność jest warta pokazania i w ten sposób powstaje
balet. Zachowałam jednak podstawy baletu klasycznego, czyli stałe figury,
opowieść i romantyczny wątek. Jest też „happy end”, bo dla dzieci trzeba pisać
pozytywnie, aby ich bagaż emocjonalny mógł posiadać dużo radości, do
skontrowania smutku i płaczu. Takie bogactwo na pewno obrodzi dobrem w
przyszłości.
Pour faire tourbillonner et faire danser les
mots ! Oui, c’est vrai. C’est
une forme littéraire particulière, qui donne plus de possibilités qu’un simple
manuel, un film ou juste des images. De nombreux ballets ont pris pour sujet
les fables, les contes ou les légendes, mais le résultat final n’était qu’une
forme d’un mouvement chorégraphié. Les
textes seuls, laissés de côté, on retranscrivait, on recopiait, puis on
oubliait. Dans « Les Roses Vertes » tous les éléments importants
d’une histoire à danser sont réunis, et la musique n’y est pas jointe volontairement
car « chacun sa musique ». Cette originalité vaut d’être montrée et
ainsi nait un ballet. Toutefois, j’ai gardé les bases d’un ballet classique,
c’est-à-dire les figures fixes, l’histoire et sa trame romantiques. Il y a
aussi un « happy end », parce qu’il faut être positif en s’adressant
aux enfants. Leur bagage émotionnel doit posséder beaucoup de joies pour
contrer la tristesse et les pleurs. A coup sûr, cette richesse donnera du
bonheur dans le futur.
Wiem,
że książkę pisałaś po francusku. Skąd
ten wybór?
Je sais que tu as écris ton livre en français. Pourquoi ce
choix ?
Wybór
narzucił się sam w zależności od szybkości z jaką potrafiłam zapisać i
zapamiętać przewijające się ostateczne
obrazy całego projektu. Stało się to we Francji, ale gdybym była w Polsce, być
może pierwsza wersja powstałaby po polsku.
Le choix s’est imposé
tout seul en fonction de la rapidité de mes prises de notes et de ma
mémorisation des images définitives du projet. C’est arrivé en France, mais si c’était arrivé
en Pologne, il est probable que la première version aurait été en polonais.
Po 10
latach mieszkania we Francji zdarza mi się zapomnieć jakiegoś słowa po polsku lub
użyć złej składni. Myślisz,
że można zapomnieć ojczystego języka?
Après dix années de vie en France, il
m’arrive d’oublier un mot en polonais ou d’utiliser une mauvaise structure gramaticale. Penses-tu
qu’il soit possible d’oublier sa langue maternelle ?
Im
dalej od korzeni, tym dłuższa i
trudniejsza droga. Chyba nie można całkowicie zapomnieć swojego języka, ale
może się on zagubić w krętych korytarzach naszej pamięci.
Plus loin les racines,
plus la route est longue et difficile. Il n’est probablement pas possible
d’oublier sa propre langue, par contre, elle peut s’égarer dans les sinueux
couloirs de notre mémoire.
Jak
dbasz o Swój język polski?
Comment
entretiens-tu ta langue polonaise ?
Powiem
krótko : czytam, piszę i narzekam! To najlepszy sposób na pamięć. No i jest jeszcze Facebook 😃
Je dirais court : je lis,
j’écris et je râle ! C’est la meilleure méthode pour faire travailler sa
mémoire. Sinon il y a Facebook 😃
Wyobraź
sobie, że masz super moc i sprawujesz władzę na językami. O jaki francuski
element chciałabyś wzbogacić język polski i vice versa?
Imagine que tu possèdes
une force surnaturelle et que tu règnes sur les langues. De quel élément français
voudrais-tu enrichir la langue polonaise et vice versa ?
Przykro
mi, ale muszę o tym powiedzieć : banicja lub przekwalifikownie i rozbiórka
przekleństw ! Tak jak Polaków można usłyszeć za granicą dzięki nagminnemu
używaniu "brzydkich słów”, tak i Francuzów również rozpoznamy po
identycznym zubożeniu i redukcji pięknego języka Moliera.
Je suis désolée, mais il faut que j’en parle : il faut faire bannir ou requalifier et démolir les « gros
mots » ! De la même manière que les Polonais se font repérer à l’étranger
à cause de leur constante utilisation des mots vulgaires, les Français aussi
sont reconnaissables pour l’identique
raison d’appauvrissement et de la réduction de la belle langue de Molière.
Wiem,
że pracujesz nad nową książką. Czy możesz zdradzić nam, co to będzie?
Je sais que tu travailles sur un nouveau livre.
Peux-tu nous révéler de quoi il s’agit ?
Jest
sporo nowinek, ale ta najaktualniejsza dotyczy pojawienia się na rynku
angielskiej wersji Zielonych Róż i podróż do Nowego Jorku z tym
zwiazana. Moi modele do ilustracji figur
tanecznych, czyli tancerze Académie de
Danse de Paris będą brać udział w finale największego konkursu tanecznego na
świecie YAGP, a ja przedstawię The Green Roses. Po powrocie pojawi
się wersja francuska książki "Renée", gdzie historia puka do drzwi
Szkoły Artystycznej i młodzi tancerze muszą rozwiązać "wiekową zagadkę",
a potem, jest w projekcie kolejna baśń
taneczna. W międzyczasie, Tulipanka z blogu www.arcytwor.pl
będzie opowiadać o sztuce, a pozostałe
projekty będą spokojnie dojrzewać.
J’ai beaucoup de nouveautés,
mais la plus actuelle concerne l’arrivée sur le marché d’une version anglaise
« Des Roses vertes » et mon voyage à New York en rapport avec cet
événement. Mes modèles des illustrations des figures de danse, les membres de
L’Académie de Danse de Paris, participeront à la finale du plus grand concours
de danse au monde YAGP et moi je présenterai
« The Green Roses ». A mon retour, la version française de mon
nouveau livre « Renée » devrait
voir le jour. C’est un roman jeunesse où l’histoire frappe à la porte d’une
Ecole Artistique et les jeunes danseurs doivent résoudre une ancienne énigme.
Plus tard, j’ai en projet de préparer un autre conte à danser. Entre temps,
Tulipinette sur le blog www.arcytwor.pl contera
toujours l’art, pendant que les autres projets mûrissent tranquillement.
Kasiu, gdzie można Cię znaleźć i gdzie
można kupić Twoją książkę Zielone róże /
les Roses vertes?
Cathie,
où peut-on te rencontrer et acheter ton livre „Les Roses Vertes” ?
Tous mes livres sont disponibles chez mes éditeurs, c’est-à-dire www.psychoskok.pl et www.librelabel.fr, grâce au lien www.lesrosesvertes.com. Ils le sont également sur Amazon, à Empik, sur les pages de Gandalf, Bonito, etc. Dans les librairies françaises en Pologne et la Librairie Polonaise à Paris, à la librairie Chapitre en Belgique, en Suisse et beaucoup d’autres dont les coordonnées se trouvent sur internet. Je vous invite à correspondre et à échanger nos idées en écrivant à l’adresse de mes éditeurs ou via la messagerie de ma page Facebook. Souvenons-nous que la littérature et l’art ouvrent les yeux de notre âme à la richesse du monde. Lisons, dansons et réjouissons-nous de notre belle planète Terre, et cela peu importe la langue !
-------------------------------------------
KONKURS
-------------------------------------------
A teraz niespodzianka! Kasia ma dla Was 4 egzemplarze Swojej książki Zielone róże 😀 - dwa egzemplarze w wersji polskiej i dwa w wersji francuskiej. Poniżej wrzuciłam fragment po francusku, żebyście mogli oszacować poziom trudności 😉
Aby wziąć udział w konkursie i wygrać 1 z 4 egzemplarzy książki należy:
👉 wybrać pojęcie związane z tańcem (np. tango, baletki, taniec z gwiazdami 😂) i uzasadnić swój wybór,
👉 zaproponować tłumaczenie tego pojęcia na język francuski,
👉 wybrać wersję książki: polskojęzyczną lub francuskojęzyczną.
Odpowiedzi konkursowe należy umieszczać w komentarzu pod TYM wpisem. Jeśli nie posiadasz konta "blogowego" i zostawiasz komentarze jako anonimowy Czytelnik, wyślij zgłoszenie do mnie, na adres jholosyniuk[małpa]poczta.onet.pl Ja następnie opublikuję Twoją odpowiedź na blogu, ujawniając jedynie Twoje imię. Każde zgłoszenie potwierdzane jest przeze mnie mailowo. Jeśli w ciągu kilku godzin nie otrzymasz potwierdzenia, skontaktuj się ze mną jeszcze raz!! Uwaga : każdy uczestnik konkursu może wysłać tylko 1 zgłoszenie.
Zgłoszenia należy przesyłać do 8 maja (wtorek) do północy. Potem blog zamieni się dynię, a ja w kopciuszka 😛
DOBRA WIADOMOŚĆ: wysyłka nagród na terenie Polski i Francji 😍
Aby wziąć udział w konkursie i wygrać 1 z 4 egzemplarzy książki należy:
👉 wybrać pojęcie związane z tańcem (np. tango, baletki, taniec z gwiazdami 😂) i uzasadnić swój wybór,
👉 zaproponować tłumaczenie tego pojęcia na język francuski,
👉 wybrać wersję książki: polskojęzyczną lub francuskojęzyczną.
-------------------------------------------
ZASADY WYSYŁANIA ZGŁOSZEŃ
-------------------------------------------
Odpowiedzi konkursowe należy umieszczać w komentarzu pod TYM wpisem. Jeśli nie posiadasz konta "blogowego" i zostawiasz komentarze jako anonimowy Czytelnik, wyślij zgłoszenie do mnie, na adres jholosyniuk[małpa]poczta.onet.pl Ja następnie opublikuję Twoją odpowiedź na blogu, ujawniając jedynie Twoje imię. Każde zgłoszenie potwierdzane jest przeze mnie mailowo. Jeśli w ciągu kilku godzin nie otrzymasz potwierdzenia, skontaktuj się ze mną jeszcze raz!! Uwaga : każdy uczestnik konkursu może wysłać tylko 1 zgłoszenie.
-------------------------------------------
CZAS TRWANIA KONKURSU
-------------------------------------------
Zgłoszenia należy przesyłać do 8 maja (wtorek) do północy. Potem blog zamieni się dynię, a ja w kopciuszka 😛
DOBRA WIADOMOŚĆ: wysyłka nagród na terenie Polski i Francji 😍
-------------------------------------------
WYNIKI
----------------------------------------------
Egzemplarze w języku polskim wędrują do Solange i Marleny,
a egzemplarze w języku francuskim do Davida i Halki.
Gratulacje!! :)
Egzemplarze w języku polskim wędrują do Solange i Marleny,
a egzemplarze w języku francuskim do Davida i Halki.
Gratulacje!! :)
"Im dalej od korzeni, tym dłuższa i trudniejsza droga. Chyba nie można całkowicie zapomnieć swojego języka, ale może się on zagubić w krętych korytarzach naszej pamięci. " - pięknie powiedziane :) ja również po paru latach w anglii miałam małe problemy z poprawną polszczyzną :D
OdpowiedzUsuńNiestety i ja to u siebie obserwuję...
UsuńSolange napisała:
OdpowiedzUsuńPierwsze pojęcie jakie skojarzyło mi się z tańcem to "taniec na lodzie", co przetłumaczyłabym na francuski jako "danser sur la glace". Uwielbiam łyżwiarstwo figurowe (patinage artistique). Jest to wg mnie najbardziej oryginalna i zarazem najtrudniejsza dziedzina tańca. Do klasycznych układów dochodzą skoki, piruety, sekwencje koków... Łyżwiarstwo jest oczywiście przede wszystkim sportem, ale jego magia i wyjątkowość polegają właśnie na tym, że łączy w sobie taniec, balet, teatr, gimnastykę artystyczną, pantomimę i wiele innych dziedzin. Jest to subtelne połączenie sportu i sztuki w najlepszym i niezwykle widowiskowym wydaniu. Ze wszystkich konkurencji w łyżwiarstwie najbardziej podziwiam solistów, a wśród nich jednego z mich ulubionych łyżwiarzy Francuza, Briana Jouberta. Przyznaję, że bliższa jest mi sztuka jak sport, dlatego to właśnie taniec na lodzie skradł moje serce.
Wybieram książkę w języku polskim.
Tak zawsze pięknie piszesz o łyżwiarstwie figurowym, że zaczynasz przekonywać mnie do oglądania :)
Usuń*danser sur glace (bez rodzajnika la)
Maja napisała:
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu pytania konkursowego od razu pomyślałam o słowie "baletmistrz". Słowo trochę już zapomniane, ponieważ zastąpione przez bardziej "nowoczesne" jakim jest choreograf. A szkoda, bo w całej delikatności, subtelności i elegancji baletu słowo baletmistz idealnie wtapia się w ten obraz. Nie mam pojęcia jak Francuzi nazywają ten zawód i czy w ogóle istnieje francuski odpowiednik, ale może moja propozycja "maître de ballet" trochę przybliży zrozumienie znaczenia :) Wybieram książkę w języku francuskim.
Potwierdzam pojęcie maître de ballet, choć widzę, że aktualnie maître de ballet et chorégraphe to dwa różne pojęcia.
UsuńPierwsze słowo jakie mi przychodzi do głowy to salsa:) Słowo znane i takie same w każdym języku. Dlaczego? Bo długo tańczyłam i uwielbiam! Wierzę, że wrócę do tańczenia i zachece swojego męża Francuza ;) Salsa to też spełnione marzenie- zatanczenie salsy na Kubie na ulicy z prawdziwym Kubanczykiem, który salse ma we krwi. Salsa to poczucie się prawdziwą kobietą:) Wybieram wersję w języku francuskim (jak znalazł byłaby dla Córci). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo ja od siebie dorzucę tylko rodzajnik - LA salsa :)
UsuńMarleno proszę o maila z adresem :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNiestety ale nie będę zbyt oryginalny i wybiorę jako pojęcie kojarzące mi się z tańcem, wyrażenie przytoczone w nawiasie- 'taniec z gwiazdami' co tłumaczę jako 'danse avec des étoiles'.
OdpowiedzUsuńOtóż, według mnie taniec jest chwilą gdy ciało, emocje, dusza i psychika są w jednym miejscu i robią to samo, jednocześnie, w pełni uzupełniając się nawzajem. Taniec jest spotkaniem z twórcą, jest podziękowaniem za życie, za jego opaczność i za to, że jest każdego dnia tuż obok. Jest również odkrywaniem siebie, swoich tożsamości, słabości i tego co jest w środku nas najpiękniejsze. Taniec jest czymś co daje wolność, poczucie tego, że jest się w pełni wartościowym człowiekiem.
Tak właśnie według mnie wygląda danse avec des étoiles.
Wybieram, w sam raz dla siebie, oraz jako miłą lekturę na czas przed przyszłoroczną maturą z j.francuskiego, wersję książki francuskojęzyczną. Dziękuję :)
Romantyk z Ciebie Davidzie :)
UsuńPS Ja miałam bardziej przyziemne skojarzenie ;) Chodziło mi o program telewizyjny "Danse avec les stars" hihi
Davidzie, poproszę o maila z adresem :)
UsuńHalka napisała:
OdpowiedzUsuńZ tańcem najlepiej kojarzy mi się słowo "lekkość". Trzeba umieć ją poczuć, żeby oderwać się od ziemi i pięknie zatańczyć, dać się unieść muzyce. Płynąć po parkiecie. Lekkość może osiągnąć w tańcu i mały i duży, i grubszy i chudszy... A jednak nie każdemu się to udaje. Ciężaru dodaje nieśmiałość, brak wiary w siebie... Strach przed wzrokiem innych. Lekkość po francusku la légèreté. I jest w tym słowie owa lekkość 😀Gdy para wiruje w tańcu, lekko jak mgiełka wydaje się to najprostsze na świecie, ale nie jest. 😉 Chciałbym bajkę we francuskiej wersji językowej dla mnie zakochanej w tym języku i szukające kontaktu z nim w każdej formie. Piękne ilustracje😁
Zgadzam się - ilustrację są naprawdę piękne!
UsuńKinga napisała:
OdpowiedzUsuńWybrałam pojęcie „ balet”, który jest przepięknym rodzajem tańca. Na występach baletowych tancerze zawsze zadziwiają mnie swoją gibkością (trochę im zazdroszczę umiejętności robienia szpagatu i tych wszystkich „ powietrznych” figur :-p ). Uwielbiam też stroje tancerek- słynne tutu (pomimo,że nie uczęszczam na zajęcia baletowe i tak chciałabym mieć taki strój <3 ). Tłumaczenie na język francuski słowa „ balet ” to „ le ballet ” , ale moja własna nazwa brzmiałaby „ la danse flottante ” lub „la danse en tutu " . Z chęcią przeczytałabym wersję francuskojęzyczną „ Zielonych róż ”.
Nie wiem czemu, ale uwielbiam wymowę słowa "tutu" ;)
Usuńjaki świetny wywiad :)
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńdopiero zaczęłam uczyć się francuskiego i w związku z tym chciałabym zapytać o zupełną podstawę. Czy jest jakaś różnica w wymowie pomiędzy być zamężnym, a być mężatką i analogiczna sytuacja być rozwiedzionym/być rozwódką. Ja tej różnicy nie słyszę, nie wiem czy ona istnieje czy jest słyszalna, czy tylko możemy ją rozpoznać z kontekstu zdania?
ciekawostki super
OdpowiedzUsuńcudnie !!!!
OdpowiedzUsuń