piątek, 5 lutego 2016

O tym się mówi : #JeSuisCirconflexe

Od kilku dni francuskie media huczą o "nowej" reformie francuskiej ortografii. Krytykują, pochwalają, wyśmiewają (szczególnie to ostanie). W mediach społecznościowych wybuchła kolejna hashtagowa wojna #JeSuisCirconflexe, czyli akcentem circonflexe.

Tak naprawdę reforma wcale nie jest nowa. Została przegłosowana 26 lat temu, czyli w 1990 roku, a wcześniej zaakceptowana przez Conseil Supérieur de la langue française i Académie Française, czyli przez najmądrzejsze głowy w tej dziedzinie ;) Wcześniej mało kto się nią interesował, aż tu nagle postanowiono, że we wrześniu trafią do szkół nowe podręczniki uwzględniające tę reformę.

Oto trzy najczęściej podawane przez media przykłady nowych reguł.


MNIEJ ZNACZY LEPIEJ 

Niektóre słowa przejdą na dietę ;) Między innymi zmieni się zapis takich popularnych słów jak oignon (cebula) -> ognon czy pique-nique -> picnic. Zmieni się również zapis spółgłoski [f]. Zamiast ph będzie można pisać samo f, na przykład w słowie nénuphar -> nénufar.

 BRAK ŁĄCZNIKA

Le trait d'union zniknie z wielu rzeczowników złożonych (des mots composés) : week-end -> weekend, porte-feuille ->portefeuille, mille-pattes -> millepattes (stonoga). Jeśli chodzi o tę zmianę, to w wielu przypadkach Le Petit Robert już od dawna podaje obie pisownie. Dla mnie to nic nowego. Ogólnie sam pomysł nie jest zły, ponieważ wyeliminowałby problemy z uzgadnianiem tego typu rzeczowników w liczbie mnogiej.

BRAK AKCENTU CIRCONFLEXE

Zmiana ta wywołała chyba największe kontrowersje. W końcu znakiem rozpoznawczym języka francuskiego są te wszystkie niepokorne kreski, daszki i inne ogonki. Zacznijmy jednak od początku. Skąd wziął się akcent circonflexe? Jest on pozostałością po spółgłosce s, która uległa zanikowi już w Średniowieczu. W konsekwencji zaczęto wymawiać nieco dłużej samogłoskę, która ją poprzedzała. W okresie Renesansu postanowiono przyozdobić ją akcentem circonflexe zapożyczonym z greki. Obecnie daszek nie ma żadnego wpływu na wymowę (oprócz wyjątków) i stał się zwykłym znakiem graficznym.

maistre -> maitre -> maître -> (po reformie) maitre
forest -> forêt
 fenestra -> fenêtre
ostel -> hôtel  
 
Świetnie tłumaczy to Bernard Cerquiglini w poniższym wideo z serii Merci professeur, na którym zresztą bazowałam. 


Wróćmy jednak do naszej reformy. Akcent circonflexe zniknie WYŁĄCZNIE nad samogłoską i i samogłoską u. Przykłady : disparaître -> disparaitre, coût -> cout. Wyjątek stanowić będę homonimy, czyli wyrazy o takim samym brzmieniu, ale mające różne znaczenie, np. mur (ściana) / mûr (dojrzały), sur (na) / sûr (pewny), jeune (młody)/ jeûne (post, głodówka).
Podsumowując, akcent cironflexe całkowicie nie zniknie i nadal będzie zdobił takie słowa jak hôtel, âme czy être

W internecie roi się od zabawnych komentarzy z daszkiem w roli głównej :)  
 Zrobię sobie małą głodówkę / Prześpię się z młodzieniaszkiem.
 Ale ja jestem pewny Germaine! / Ale ja jestem na Germaine! 
(jak to zwykle u Francuzów bywa, podtekst seksualny musi być ;))

 WIELE HAŁASU O NIC

Reforma obejmuje 2 400 wyrazów, które stanowią TYLKO 4% francuskiego słownictwa. Poza tym, z daszkiem czy bez daszka, z łącznikiem czy bez, obie wersje będą w dalszym ciągu POPRAWNE !

Czy jest więc sens, aby wprowadzać właśnie teraz reformę, która kurzyła się w kącie przez ćwierć wieku, siać zamęt w mediach i w życiu Francuzów, wydawać pieniądze na drukowanie nowych podręczników i dostarczać nauczycielom dodatkowej pracy*, kiedy Francja ma na głowie poważniejsze problemy? 

*Podobno nauczyciele nie mają obowiązku nauczać nowej ortografii, ale i tak będą do tego zmuszeni, bo dzieci szybko zauważą, że coś nie gra. Dzieci będą musiały znać nowe zasady, by przez przypadek nie zinterpretować poprawnej pisowni jako błędu ortograficznego i vice versa.


CIĄG DALSZY NASTĄPI

Z drugiej strony, czy można zatrzymać ewolucję języka? Dookoła mnie słyszę głównie głosy sprzeciwu. Francuzom nie podoba się ta reforma. Jednak czy tego chcemy, czy nie, język dąży do prostoty. Moje i starsze pokolenie będzie miało problem z zaakceptowaniem nowych zasad, ale dla młodzieży będzie to coś całkowicie naturalnego. Przecież już teraz nie zwraca uwagi na akcenty, pisząc smsy czy korzystając z messengera. Według mnie to kwestia czasu. 

Ogólnie nie ma co panikować. Proponowane zmiany nie są drastyczne. Na pewno nie dojdzie do wynaturzenia języka francuskiego :)  

Mnie natomiast martwi co innego. Coraz więcej Francuzów ma problemy z podstawowymi zasadami ortografii, odmianą czasowników, uzgadnianiem participé passé czy trybem subjonctif. Czy dobrą decyzją jest wprowadzanie "kosmetycznych" zmian, jeśli szwankują podstawy? Może zamiast wprowadzać zamęt i wydawać pieniądze na nową reformę, lepiej propagować czytanie książek? Problem wtedy sam by się rozwiązał :) 

Jeśli macie ochotę poczytać o tym po francusku, odsyłam do tego artykułu (+ wideo), który również pomógł mi w napisaniu tego wpisu.


------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czujesz niedosyt?
Zajrzyj na Facebook, Youtube lub Quizlet :) 
------------------------------------------------------------------------------------------------------

22 komentarze:

  1. Podczas pobytu we Francji przy wspólnym projekcie z Francuzami miałam okazję przekonać się jak wielkim problemem dla nich jest ortografia i to w słowach co do których ja nie miałam wątpliwości jak się pisze! :) Język jest jednak żywy, dlatego trzeba przyzwyczaić się do zmian...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć, że francuska ortografia nie należy do najłatwiejszych i nie dziwie się, że sami Francuzi się w niej gubią. Ale trzeba nad tym pracować! :)

      Usuń
    2. U anglojezycznych nacji, a szczegolnie juz u Brytyjczykow jest dokladnie ten sam problem. Wlasnie glownie Brytyjczycy uwielbiaja wytykac obcokrajowcom bledy w angielskim, ale kiedy czytam jakis tekst i znajduje naprawde razace bledy (takie za ktory na sprawdzianie z angielskiego byla od razu dwoja jak smok za jeden taki blad) to autorem jest ZAWSZE osoba z BARDZO angielskim nazwiskiem ( i bedaca dziesiatym pokoleniem "anglojezycznym") A na uniwersytecie medycznym w Kanadzie dowiedzialam sie (od anglojezycznej osoby z brytyjskim pochodzeniem) ze uzylam w tekscie "polskiego " slowa. Jakie to bylo slowo? Encyclopaedia (patrz Encyclopaedia Britannica)... Przetlumaczylam tytul Encyklopedii Biologicznej która byla wtedy opublikowana tylko po polsku. Juz nie mowie o tekstach typu wpis na FB gdzie musze przeczytac glosno zeby sie zorientowac jakiez to slowo autor pragnal napisac...

      Usuń
  2. Wiele hałasu o nic ;-) chociaż może to skłoni Francuzów do zrewidowania ich własnych, indywidualnych zasad pisowni ;-) żeby się pośmiać i poobserwować to zjawisko polecam profil na FB "Bescherelle ta mère" ;-) chociaż z drugiej strony to trochę przerażające, że często obcokrajowcy lepiej piszą po francusku niż rodzimi użytkownicy..

    PS. Chyba nie dało się pominąć tego tematu- też o tym pisałam w newsletterze ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej patrzy się na język z pozycji rodzimego użytkownika a inaczej z zewnątrz. Kiedyś próbowałam uczyć języka polskiego Francuzów. Okazało się, że moja znajomość polskiej gramatyki bardzo kulała w porównaniu z francuską.

      Usuń
    2. Ale nawet jeśli nie potrafiłaś wyrazić tych zasad to stosujesz je w praktyce intuicyjnie, nie robisz błędów typu "Chcę zjedzony" ;-)

      Usuń
    3. hehe fakt, ale to jest błąd typowy dla języka francuskiego, ja robię typowe dla języka polskiego :)

      Usuń
    4. Nie zauważyłam, żebyś takie robiła :-P

      Usuń
    5. He he, dobrze wiem, do czego pijesz :P:P

      Usuń
  3. Dla mnie nie jest to konieczna reforma, skoro dotyczy ona tylko 4% to czy tak trudno komuś nauczyć się poprawnie pisać te 4%? :P tak jak piszesz na samym dole- większym problemem jest samo używanie gramatyki, niż pastwienie się nad pojedynczymi słowami, ot moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ani czas, ani miejsce na wprowadzanie takiej reformy. Może znowu rząd francuski chce odwrócić nasza uwagę od bardziej istotnych problemów?

      Usuń
  4. Circonflexe bardzo często pomaga uczniom w zrozumieniu słowa, w którym występuje, przynajmniej na piśmie. Kojarzą oni wtedy te wyrazy z innymi językami, których się uczą.
    Mówię, by np. do île dodali "s" i tworzą w ten sposób isle (Islandia), z côte, powstaje costa (Rica) , fenêtre, niemieckie Fenster, itp.
    Zastanawiam się jak nam przyjdzie się przyzwyczaić do tych nowych zasad. Myślę też o tych wszystkich egzaminach pisemnych, maturze, z języka francuskiego. :)))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również robię takie porównania na lekcjach :)
      Dla nas obcokrajowców faktycznie może być to pomocne, ale tak jak pisałam wyżej, Francuz inaczej postrzega swój ojczysty język.
      Na szczęście nowe zasady są fakultatywne. Na pewno zasygnalizuję to zjawisko moim uczniom, ale pozostanę przy "starej" ortografii :) Współczuję natomiast nauczycielom we Francji.

      Usuń
  5. Szum medialny jak zwykle musi być, a zazwyczaj jest wywoływany przez osoby, które nie do końca wiedzą czego będzie dotyczyła reforma, wystarczy ze ktoś rzuci: akcent znika i już jest afera ;) Tylko nikomu nie chce się zgłębić tematu... Bardzo przydatny wpis :) Polecam też wpis P. Jacka Mularczyka/pan od francuskiego na fb :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jak to często bywa, media namieszały, podając tylko szczątkowe informacje...
      Wrzucam link do Pana od francuskiego. Jacek omówił pozostałe zmiany we francuskiej ortografii. KLIK

      Usuń
  6. I tylko daszków, tych daszków żal...
    Pouczający post, dzięki. Przyda się przed Dniem Języka Ojczystego jakaś taka, powiedzmy, sąsiedzka rewizja w kwestiach powyższych.
    Pozdrawiam & je vais me faire un petit... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W głębi serca nawet się trochę cieszę, że znika daszek znad i, bo jakoś go nigdy nie lubiłam wizualnie ;) Za to tak jak ktoś już wyżej pisał, często pomocne okazywało się skojarzenie, że po dodaniu "s" słowo wygląda bardziej znajomo i da się je zrozumieć bez słownika albo łatwiej zapamiętać, więc daszek ma też swoje zalety.

    Na marginesie, dawno dawno temu pojawił się na chwilę w polskich mediach taki pomysł, żeby uprościć język polski i pozbyć się z niego wszystkich ogonków i innych zmiękczających akcentów. Miałam wtedy może z dziesięć lat i pamiętam jak mnie ten pomysł oburzył, że co to w ogóle ma być, będzie chaos, brak zrozumienia, takie upraszczanie na siłę (teraz pewnie bym jeszcze dodała, że byłby nuż w bżuhu czy inna awangarda ;)). Pomysł oczywiście przeminął razem z tamtym newsem, ale zapamiętałam moje silne wzburzenie i dlatego nie dziwię się Francuzom, że teraz tak się bronią przed odgórnym narzucaniem im "nagłych" zmian w ortografii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hi hi mnie to wygląda na newsa na prima aprilis :P

      Usuń
    2. Niewykluczone, choć to chyba raczej była jakaś inicjatywa i pomysł niż decyzja do wprowadzenia od razu w życie ;) Ale poruszyło moją wyobraźnię i pamiętam do dziś ;)

      Usuń
  8. Gadka o niczym. Uważam, że lepiej jest pielęgnować zasady ortografii i gramatyki dzisiaj obowiązujące, bo rzeczywiście skończymy na SPOKO, NARA itp. Niedbalstwo językowe świadczy na naszej byle jakiej tożsamości narodowej. W każdym kraju. Jeśli iść tropem niektórych wypowiedzi to niebawem WYSZŁEM, POSZŁEM i WZIĄŚĆ staną się normą. Horror!

    OdpowiedzUsuń
  9. C'est une catastrophe :/ Słówka bez akcentów... maitre tak dziwnie wygląda, zdecydowanie lepiej maître. "Picnic" jest taki angielski, co innego pique-nique.
    A ph -> f to już całkiem tragedia. Jak to w ogóle wygląda :
    Philosophie -> filosofie
    Jak nie francuskie słowo :(
    Na pewno będę się trzymać starej pisowni i nic nie zmienię, biedni Francuzi :(

    OdpowiedzUsuń