niedziela, 12 kwietnia 2015

Wiosenny konkurs z melonem w tle - WYNIKI

 
Oyez, oyez, braves gens!

Czas ogłosić wyniki konkursów w ramach projektu "Znajdź wielkanocne jajeczko" :)

Jeśli wzięliście udział w konkursie nr 1, czyli w polowaniu na zgniłe jajeczka, w którym nagrodami były bony na zakupy w sklepie wydawnictwa PONS oraz roczna prenumerata National Geographic i chcecie poznać nazwiska szczęśliwców, zajrzyjcie na stronę Blogi językowe i kulturowe. Znajdziecie tam również listę poprawnych zgniłych jajeczek.


Przy okazji zapraszam Was do polubienia naszej grupy na Facebooku. Znajdziecie tam ciekawe linki odnośnie różnych języków obcych oraz zapowiedzi ciekawych projektów :) Lista wszystkich blogów biorących udział w projekcie TUTAJ. Wstąpcie w nasze szeregi i poszerzajcie horyzonty! :)




 

A teraz czas na ogłoszenie wyników konkursu nr 2 pachnącego wiosną i melonami. Dziękuję za wszystkie nadesłane zgłoszenia :) Wiosna kojarzy Wam się głównie z zapachem kwiatów : tulipanów (une tulipe), żonkili (un jonquille ), bzu (un lilas ), fiołków (une violette), kwitnącej wiśni (un cerisier en fleur), magnolii (un magnolia a także z zapachem szczypiorku (la ciboulette), świeżo skoszonej trawy (l'herbe fraichement tondue) oraz z zapachem środków chemicznych (des produits d'entretien) niezbędnych do wiosennych porządków ;)  

A oto wyniki konkursu. Książki oraz dwa francuskie mydełka prosto z Marsylii o zapachu melona wędrują do Pauliny :)

Wiosna kojarzy mi się z zapachem fiołków, ale nie tych domowych, a dzikich, rosnących najczęściej przy torowiskach. Ich wysyp następuje zazwyczaj w kwietniu/ maju, czyli już taką bardzo ciepłą wiosną, gdzie jest tylko krok do lata. Owe dzikie fiołki to ulubione kwiaty mojej mamy i pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem, często chodziłam z mamą "na fiołki". Trzeba było pilnować, żeby fiołki zrywać zaraz przy ziemi, aby łodyżki były wystarczająco długie, by móc je włożyć do kieliszka z wodą. Fiołki pachniały cudownie, choć bardzo krótko- na ogół wytrzymywały jedynie 1-2 dni po zerwaniu. Dzięki tym wyprawom doskonale rozumiałam, co pingwinek Pik Pok miał na myśli wspominając o "słuchaniu słowików i wąchaniu fiołków" :). Teraz bardzo brakuje mi tego zapachu- mieszkam w USA i mimo że fiołki można tu znaleźć, to są one całkowicie pozbawione zapachu :(

4 komentarze: