niedziela, 4 sierpnia 2013

Les Misérables (Nędznicy) - recenzja


Wstyd się przyznać, ale nie czytałam Nędzników ani w oryginale (z wyjątkiem fragmentów na studiach), ani w przekładzie. Quelle honte! Obiecałam więc sobie, że obejrzę przynajmniej adaptację musicalu. Słowa dotrzymałam. 

les misérables = nędznicy
un musical = musical

Film nie ma zapewne wiele wspólnego z dziełem Hugo, ale muszę przyznać, że ta muzyczna wariacja na temat Nędzników bardzo mi się podobała! Świetna gra aktorska, przepiękna muzyka, imponująca scenografia i kostiumy. Rozumiem już, dlaczego film zdobył aż tyle prestiżowych nagród. 

Na początku obawiałam się, że nie będę w stanie skupić się przez dwie i pół godziny na dialogach wyśpiewywanych w wysokich tonacjach przez aktorów. Planowałam nawet podzielić film na dwie części;) Jednak  tak mnie wciągnęł, że nawet nie zauważyłam upływu czasu i w końcu mogę powiedzieć, że posiadam mgliste pojęcie o historii przedstawionej w powieści Hugo. 

Pomimo że adaptację oceniam bardzo wysoko (8/10), zabrakło mi w niej francuskiej duszy. Dobrze, że od czasu do czasu można było zobaczyć trzepoczące na wietrze trójkolorowe flagi lub zarys katedry Notre-Dame, bo inaczej pomyślałabym, że akcja rozgrywa się w Anglii. Może przez język angielski? A może przez mało francuskie twarze? Nie wiem (później doczytałam, że jest to produkcja angielska a nie amerykańska jak myślałam na początku i wszystko stało się dla mnie jasne). W każdym bądź razie stwierdzam, że adaptacje literatury francuskiej powinni jednak kręcić Francuzi :)





Znalazłam w domu opracowanie do Nędzników i postanowiłam zeskanować dla Was fragment, abyście sami mogli przekonać się, jak brzmi Hugo w oryginale. Jest to scena, w której Fantine, zmuszona przez trudną sytuację życiową, porzuca swoją małą córeczkę Cosette u obcych ludzi. Bonne lecture! Tekst do ściągnięcia TUTAJ.

Czekam na Wasze opinie odnośnie filmu lub książki:)

 Mała Kozeta na ilustracji z pierwszego wydania Nędzników - źródło Wikipedia

13 komentarzy:

  1. Mnie ten film nie przypadl do gustu z tego prostego powodu, ze wole musicall na zywo w teatrze, a ten akurat widzialam na przestrzeni lat po wegiersku w Budapeszcie, po angielsku w Londynie, po niemiecku w Berlinie i po polsku w Polsce. Niestety zawsze tak mam z musicallami, ze zobaczone na zywo nigdy nie podobaja mi sie sfilmowane (tak samo mialam np z Mamma Mia). I nie jest to dla mnie raczej kwestia jezyka co po prostu magii teatru :))
    Pozdrawiam
    Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pod wrażeniem Twojej pasji do tego gatunku! Ja się w ogóle na tym nie znam. To był mój pierwszy musical obejrzany tak naprawdę od początku do końca i jak to mawiają Francuzi "la magie a opéré" :D:D

      Usuń
    2. Zgadzam się z Niką. Tak samo, widziałam ten musical w kilku wersjach scenicznych (polskiej, angielskiej i francuskiej) i tak samo adaptacja nie przypadła mi do gustu ani trochę (nota bene sporo scen było kręconych w Chatam w hrabstwie Kent, gdzie mieszka mój ojciec ;)).
      Jeśli "Nędznicy" Cię zainteresowali, to polecam Ci serial w Gerardem Depardieu. Co prawda to ponad 3 godziny oglądania, ale jest bardzo solidnie zrobiony i daje dobre pojęcie o treści dzieła.

      Usuń
  2. Witam,
    "Nędzników" czytałam w polskim przekładzie. I jest to dzieło, do którego na pewno jeszcze wrócę, ponieważ doskonale zostało pokazane społeczeństwo w czasie ogromnych przemian politycznych.
    Widziałam także film oparty na tej powieści z G. Depardieu w roli głównej. Świetna adaptacja, doskonała gra aktorska.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu myślałam, żeby ten film obejrzeć. Myślę, że teraz się skuszę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie będziesz żałowała. Zdjęcia, scenografia, kostiumy na pewno ucieszą Twoje fotograficzne oko :)

      Usuń
  4. Film widziałam, bo nie sposób było go nie zobaczyć-przepiękna muzyka, przepiękne efekty, cudowni aktorzy, wspaniałe głosy. Ale poza samą historią, ma on niewiele wspólnego z książką. Trzeba ją przeczytać koniecznie, po francusku, jeśli ma się możliwość czytania w wersji oryginalnej. Nie znam żadnej innej, która pokazywałaby lepiej tkwiące w ludziach zło, nienawiść, skąpstwo, chęć rewanżu i tyle mówiłaby o społeczeństwie francuskim czasów Hugo. To naprawdę arcydzieło, które długo pozostaje nam w pamięci. Czytałam niedawno, nie pamiętam z jakiej okazji, może po obejrzeniu musicalu? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagodzianko, Holly : dziękuję za Wasze komentarze! rozbudziłyście moje czytelnicze zmysły i wjechałyście mi na ambicję :) Holly, czytałaś w oryginale czy w przekładzie?

      Usuń
    2. W oryginale. W przypadku takich pisarzy jak Hugo, Flaubert czy Maupassant to aż grzech czytać ich w tłumaczeniu, ich język jest tak piękny!

      Usuń
  5. Od jakiegoś czasu podglądam twoje pisanie, które w rzetelny i bardzo sympatyczny sposób przybliża Francję. Miło tu zaglądać, dlatego dodaję na stałe do swojego notesu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moniko za miłe słowa i witam w gronie Czytelników :)

      Usuń
  6. Ten film był jedną z inspiracji do napisania wiersza na blogu m.in. filmowym - Versemovie. Zapraszamy do notek i komentarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie nędznicy wogule nie potchodzą do gustu poprostu ich nie trawię.

    OdpowiedzUsuń