Niedziela zaczęła się od porannej burzy. Na szczęście po południu wyszło słońce i mogliśmy udać się na zaplanowaną wycieczkę do Rochefort-en-terre. Miasteczko jest mi już dobrze znane, ale tym razem nadarzyła się niepowtarzalna okazja, żeby pojechać tam jeszcze raz. Ale o tym w kolejnym poście :)
Rochefort-en-terre położone jest około 25 minut jazdy samochodem od Vannes. Znane jest z malowniczych kamiennych domków, kwiatów, naleśnikarni, lodów oraz bretońskich wypieków. Mimo kapryśnej pogody miasteczko odwiedziły w tym dniu tłumy zwiedzających. Musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby zrobić zdjęcia bez czyjejś głowy lub ręki w kadrze. A Pana Ch., któremu kończyła się cierpliwość, musiałam przekupić Kouign Amannem :)
Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
A za drzwiami tego uroczego domku znajduje się prawdziwy skarbiec bretońskich ciasteczek oraz najlepsze lody w okolicy :)
Ciąg dalszy nastąpi !
Niezwykle urokliwe miejsce! :)
OdpowiedzUsuńLubie Bretanie :) Alzacja tez sliczna ale klimat nie ten... wody mi brakuje!!! :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście malownicze miejsce, może kiedyś tez uda mi się zwiedzić Bretanię.
OdpowiedzUsuńPięknie.... Jak na filmie o średniowieczu... Bardzo urokliwe miejsce
OdpowiedzUsuńcudne miejsce :)
OdpowiedzUsuń