niedziela, 29 lipca 2018

10 wakacyjnych ciekawostek

Bez zbędnego wstępu zapraszam Was na 10 ciekawostek o Francji i Francuzach w kontekście letnich wakacji. Dajcie znać, czy dowiedzieliście czegoś nowego, żebym wiedziała, że na darmo po nocy nie ślęczałam 😛 






1. LA KERMESSE: impreza organizowana we francuskich przedszkolach i szkołach podstawowych pod koniec roku szkolnego. Zwiastuje nadejście lata i wakacji. Jest to rodzaj festynu na wolnym powietrzu przygotowanego przez nauczycieli i rodziców. Dzieci przebierają się i wystawiają przedstawienia, a rodzice organizują zbiórkę pieniędzy (loteria fantowa, sprzedaż domowych wypieków, etc.). Zebrane fundusze mają pozwolić szkole lepiej funkcjonować, np. zorganizować jakieś ekstra wyjście lub kupić brakujący sprzęt. Patrząc jak moje francuskie koleżanki dwoją się i troją, już boję się myśleć, co to będzie, kiedy moja progeniturka podrośnie 😉


2. LES CAHIERS DE VACANCES: jedne dzieci je uwielbiają, inne nienawidzą. Są to zeszyty ćwiczeń służące do powtórzenia materiału z minionego roku szkolnego w formie zabawy. Znajdziecie w nich quizy, zagadki, rebusy, zabawne historyjki, krzyżówki, itp. Zostały wymyślone w latach 30. minionego wieku, jako lekarstwo na spadek sprzedaży materiałów szkolnych w okresie wakacyjnym. Na rynku jest ich cały wachlarz, od francuskiego po matematykę. Chyba każde duże wydawnictwo we Francji ma swoją własną serię takich zeszytów. Są tak popularne, że nawet stworzono zeszyty dla dorosłych. 





Mimo że idea nauki przez zabawę jest mi bliska, to mam mieszane uczucia. Pamiętam, jak pracując jako fille au pair, musiałam zaganiać dzieci do pracy z tymi zeszytami. To była dla nich bardziej kara niż przyjemność. A co Wy o tym myślicie? Hit czy kit? 

Taki zeszyt może być też fajną pamiątką z wakacji we Francji - idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym 😉

3. LE CLUB DE VACANCES: to chyba najbardziej ulubiona forma wypoczynku francuskiej klasy średniej. Jest rodzaj ośrodka wypoczynkowego, który oprócz zakwaterowania i wyżywienia zapewni liczne atrakcje turystyczne, sportowe i kulturowe. Według mnie bardzo wiele mówi o francuskiej mentalności, o czym pisałam TUTAJ 

4. PARIS PLAGE: to namiastka wakacji nad morzem w samym środku Paryża 🌞 Od 2002, w każde wakacje, na wyznaczonym odcinku, ruch nad Sekwaną zostaje wstrzymywany i nadbrzeżne bulwary zamieniają się w plaże z prawdziwym piaskiem (sic!). Leżaki, parasole, liczne atrakcje - wszystko za darmo! W zeszłym roku (2017) miała miejsce po raz pierwszy edycja bez piasku. Firma Lafarge, która za darmo dostarczała tony tego złotego dobra prosto z Normandii, została oskarżona o finansowe wspieranie Państwa Islamskiego oraz pomoc w budowie muru na granicy Stanów Zjednoczonych z Meksykiem (źródło: Wikiepdia). W tym roku (2018) decyzja ta została podtrzymana, ale z powodów związanych z ekologią i podobno ma już tak zostać. 

A propos plaży, czy wiecie, że Francuzki uwielbiają opalać się topless? Często  jestem świadkiem takiej sytuacji i uprzedzam, nie chadzam na plaże nudystów 😛 Mam jednak złą nowinę dla wszystkich Panów. Średnia wieku Francuzek, które lubią wystawiać piersi do słońca, to grubo ponad 40 lat 😛 Uściślam, że chodzi o bretońskie plaże. Na południu Francji sytuacja może być zgoła (nomen omen) inna.


5. LA PETITE REINE (dosł. mała królowa): to tak Francuzi czule nazywają ... rower 🚲, który od lat kojarzy im się z pierwszą połową wakacji. To wtedy organizowany jest Le Tour de France (w  tym roku (2018) to już 105. edycja!). A skąd w ogóle wziął się ten uroczy przydomek? Podobno od Wilhelminy, królowej Holandii, która zasiadła na tronie, mając zaledwie 10 lat (panowała w latach 1890-1948) i która uwielbiała jeździć na rowerze 😀 

O Le Tour de France pisałam już wielokrotnie. Oto mała ściąga.

👉 O Wielkiej Pętli, małej królowej i żółtej koszulce KLIK
👉 Psy szczekają, caravane'a jedzie dalej KLIK 
👉 Trzy godziny czekania, trzy minuty oglądania KLIK
👉 O ciastku, które powinno się jeść, jadąc na rowerze KLIK
 



6. LE GRAND CHASSÉ-CROISÉ: sławny weekend na przełomie lipca i sierpnia, którego obawiają się chyba wszyscy urlopowicze. To wtedy na drogach mijają się les juillettistes [żłijetist] i les aoûtiens [ausję], co oznacza korki, korki i jeszcze raz korki!


7. BISON FUTÉ (dosł. sprytny bizon): mały Indianin, który informuje francuskich kierowców (głównie za pośrednictwem radia i telewizji) o sytuacji na drogach, szczególnie w okresie wakacyjnym. Ta kultowa już postać została wymyślona w latach 70. ubiegłego wieku i jak możecie zaobserwować na obrazkach poniżej, nieco zmieniła się przez te lata. Oficjalna strona KLIK.

Tę i inne ciekawostki znajdziesz również w mojej książce Francuski w tłumaczeniach. Sytuacje 😎




8. LE BRUMISATEUR: woda termalna w sprayu, wymyślona w roku 1962 roku przed dwóch aptekarzy. Początkowo miała pomagać w leczeniu problemów skórnych i oparzeń. Obecnie, szczególnie latem, jest dla Francuzów niczym trzecia ręka 😅 Znajdziecie ją nawet na liście rzeczy niezbędnych podczas porodu 😁 Długo nie rozumiałam jej fenomenu (podobnie jak Niemka z przezabawnego filmiku poniżej - koniecznie obejrzyjcie!), dopóki sama nie poczułam na własnej skórze tej przyjemnie chłodnej mgiełki (une brume)




9. LE COCHONNET (dosł. prosię): kulka, do której celuje się podczas gry w bule, nazywanej na południu Francji - la pétanque. Dajcie Francuzowi kawałek równej powierzchni, a on już będzie wiedział, jak miło spędzić czas. A letnie leniwe popołudnia w cieniu drzew lub chłodne wieczory tylko temu sprzyjają 😎

 


10. LE BAL DES POMPIERS. Chyba każdy wie, że najważniejszą datą w letnim kalendarzu jest  14. lipca, czyli najważniejsze święto narodowe we Francji (defilada na Polach Elizejskich, pokazy sztucznych ogni w całym kraju, gdzie najbardziej spektakularny ma miejsce w Paryżu, na tle Wieży Eiffla).  Ale już nie każdy wie, że temu wydarzeniu towarzyszą bale strażaków. Są to imprezy organizowane przez straż pożarną (muzyka na żywo, tańce, żarełko i inne atrakcje), z których często część dochodów przekazywana jest na cele charytatywne. Tradycja sięga roku 1937. Wracający z defilady strażacy postanowili zaprosić bawiący się tłum do ich remizy, w dzielnicy Montmartre. Inicjatywa tak się spodobała, że stała się tradycją.





-------------------------

Jeśli znacie kogoś, komu wpis ten mógłby się przydać, koniecznie wyślijcie mu link do niego.

Chociaż ostatnio rzadziej publikuję posty na blogu, cały czas prężnie udzielam się na Facebooku - KLIK

Jest już nas ponad 9 tysięcy frankowariatów 😱

6 komentarzy: